Halina Kłąb-Szwarc – najmłodsza agentka wywiadu Armii Krajowej
„Bądźcie świadomi odpowiedzialności przed społeczeństwem. Nie marnujcie historycznej szansy wolności, na którą tak wielu z mojego pokolenia czekało nadaremnie” – to słowa Haliny Kłąb-Szwarc wyryte na tablicy obok jej rzeźby w centrum Łodzi. Miejsce, jakie wybrano na odsłonięty w 2021 roku pomnik jest nieprzypadkowe. Tuż za nim znajduje się dawne więzienie gestapo, w którym 21-letnia wówczas kobieta czekała na wykonanie kary śmierci[1].
Wolność i odpowiedzialność to wartości, dla których Halina Szwarc (z domu Kłąb) była w stanie zaryzykować wszystko – nawet własne życie. Początkowo jednak nic nie wskazywało na to, że jej życie będzie chwilami przypominać filmowy thriller. Urodziła się 5 maja 1923 roku w Łodzi. Była jedynaczką, otrzymała solidne wykształcenie w łódzkim prestiżowym Gimnazjum Żeńskim Heleny Miklaszewskiej. Uczęszczały tu dziewczęta wywodzące się z inteligenckich rodzin oraz elity fabrykantów. Ważną rolę w życiu młodej Haliny przez wiele lat pełniła muzyka. Dziewczyna marzyła o karierze pianistki, ćwicząc grę na instrumencie po kilka godzin dziennie. Z realizacji wielkiego marzenia zrezygnowała, gdy w szkole muzycznej, do której uczęszczała, usłyszała grę 12-letniego chłopca. „Wiedziałam, że nie zagram nigdy lepiej od niego” – wspominała po latach.[2] Jako nastolatka angażowała się także w harcerstwie.
Wybuch drugiej wojny światowej zmienia plany i przewartościowuje życie 16-letniej wówczas Haliny. Na własną rękę zaczyna szukać możliwości działania w konspiracji. Wkrótce jej się to udaje, w grudniu 1939 roku trafia do łódzkiego oddziału Związku Walki Zbrojnej. Pierwszym zadaniem, jakie otrzymuje, jest perfekcyjne opanowanie języka niemieckiego. Uczy się go m.in. z gazet. Po kilku miesiącach dowiaduje się, że ma starać się o wpisanie na volkslistę, powołując się na niemieckie pochodzenie babki, z domu Vogel. Halina zapisuje się też do Bund Deutscher Mädel, odpowiednika Hitlerjugend dla młodych dziewcząt.
Jesienią 1940 roku podpisuje volkslistę dla Niemców, których pochodzenie nie budzi wątpliwości, i zmienia nazwisko na Klomb. Cena, jaką za to płaci, jest wysoka. Koleżanki – niewtajemniczone w działalność konspiracyjną Haliny – wyraźnie dają jej do zrozumienia, że nie akceptują jej „przemiany”: podchodzą i plują pod nogi.
Wkrótce nastoletnia Halina wyjeżdża do Kalisza. Uczęszcza tam do niemieckiej szkoły, z wyróżnieniem zdaje maturę. Następnie rozpoczyna pracę jako nauczycielka w szkole w Piwonicach, gdzie uczą się dzieci osiedlonych tu Niemców. Jednocześnie wykonuje zadania wywiadowcze – dla wywiadu II Oddziału Kaliskiego ma obserwować i raportować m.in. nastroje panujące wśród Niemców. Jej bezpośrednim przełożonym jest Wacław Kałużniak ps. „Jacek Pierwszy”. Gdy mężczyzna wpada w ręce Niemców i zostaje rozstrzelany, Halina przejmuje jego obowiązki i przybiera pseudonim „Jacek Drugi”.
W 1942 roku na rozkaz szefostwa przenosi się do Wiednia. By nie wzbudzać podejrzeń, studiuje medycynę. Jest to przykrywka do podejmowania działań w ramach „Akcji N”. Halina rozsyła do niemieckich domostw propagandowe materiały antyhitlerowskie. Są wśród nich nekrologii młodych żołnierzy, którzy zginęli służąc führerowi. Są też gazety mające za zadanie obniżać morale Niemców, przekonując ich, że klęska Trzeciej Rzeszy jest tylko kwestią czasu. „Akcja N” była częścią walki psychologicznej z okupantem.
Młoda agentka jest świadoma grożących jej konsekwencji, gdyby działalność została odkryta przez nazistów. Nosi przy sobie zawsze buteleczkę z trucizną. „Brałam cyjanek w każdą akcję. W razie przesłuchania i tortur miałam przegryźć buteleczkę” – mówiła w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”[3].