ALBO SIĘ TO WIDZI, ALBO NIE DOSTRZEGA. Topografia wiecznych powrotów w malarstwie Jerzego Skolimowskiego.

Jerzy Skolimowski, w tle po lewej plakat retrospektywy „Play it again…! 60 lat Berlinale”, Berlin, 2010 r. Marian Stefanowski, 2023 r.
Jerzy Skolimowski, w tle po lewej plakat retrospektywy „Play it again…! 60 lat Berlinale”, Berlin, 2010 r. Marian Stefanowski, 2023 r.

Ach, te poezje. To takie nic, kiedy pisze się je za młodu. Powinno się z tym czekać, gromadzić sens i słodycz przez cała jedno życie, i to długie, o ile możliwości i potem na samym końcu, może potem mogłoby się napisać dziesięć dobrych wierszy. Poezje nie są bowiem, jak ludzie sądzą, uczuciami (uczucia miewa się dość wcześnie) - są doświadczeniami. Gwoli jednej strofy trzeba wiele miast zobaczyć, ludzi i rzeczy, trzeba czuć, jak latają ptaki i znać gest z jakim kwiaty otwierają się o świcie (…) Trzeba mieć wspomnienia wielu nocy miłosnych, z których żadna nie była równa drugiej, krzyku rodzących i wspomnienia położnic… Ale i przy konających trzeba było spędzić czas, przy zmarłych trzeba było siedzieć w izbie z otwartym oknami, miarowymi szmerami.

R. M. Rilke, Malte, tłum. W. Hulewicz, Warszawa, 1958

 

Jerzy Skolimowski nakręcił dziesięć dobrych filmów, napisał dziesięć dobrych wierszy i namalował swoich dziesięć dobrych obrazów. Kiedy z czeluści magazynu galerii wyniesiono wielkie płótna czułam, że mimo sporego doświadczenia kuratorskiego dzieje się dla mnie rzecz niezwykła, że do tej pory nie dotknęłam w tak bezpośredni sposób prawdziwej twórczości wieku dojrzałego, i że nie tylko muszę, ale po prostu chcę zaufać pierwszemu wrażeniu - oto artysta spełniony. Wojenne dzieciństwo (rocznik 1938) i trudna młodość powojenna, wczesna emigracja i walka o zaistnienie to tylko niektóre fragmenty życiorysu, które sprawiły, że często konfrontowany z doświadczeniem obcości stał się tym Innym. Bycie Innym będąc artystą może, ale nie musi być sytuacją komfortową, lecz Skolimowski - malarz wyraża zgodę na wszelkie konsekwencje płynące z tej odmienności. Wie, że jego malarstwo jest dla znawców sztuki pewnym rebusem, może nawet tajemnicą, ale poprzez nieustanne poszukiwanie (i znajdowanie) pustych przestrzeni do wypełnienia dyskretnie pozwala zarówno krytykowi, jak i odbiorcy na rozszyfrowywania kolejnych jej kręgów. To, co widoczne na pierwszy rzut oka, to niezwykła ekspresja świadcząca o sile i potrzebie wyjątkowości. Często artystom, ale i publiczności magia sztuki potrzebna jest, by po prostu przeżyć. Może też być użyta jako narzędzie docierania do prawdy o życiu. Ale chociaż sztuka trwa dłużej niż życie, jest czasami prawdziwsza niż życie, ba, bywa nawet nieśmiertelna, to jednak życiem nie jest.

Skolimowski-malarz najlepiej czuje się w sytuacjach granicznych, wręcz prowokujących dychotomię, co w konsekwencji prowadzi do punktu, w którym zmienność pomieszana z osobliwą wzniosłością, wyrażają tęsknotę za czymś pewnym i stabilnym. Jednocześnie ból istnienia miesza się z prostą radością, może nawet egzaltacją, a egzaltacja przechodzi w jakże inspirującą niepewność (warsztatu?), by powrócić ze sporą dozą melancholii do elementarnych pytań: dlaczego i kim właściwie jestem?

Artysta, zarówno w życiu, jak i w sztuce powinien kierować się prawdą o sobie samym, żeby według tej prawdy, w niekończącej się grze wyobraźni móc kształtować swój świat widzialny oraz wziąć odpowiedzialność za wolność tworzenia. Nawet dla wnikliwego i doświadczonego obserwatora malarstwo to będzie obfitującą w wiele niespodzianek, niejednoznaczną eskapadą w świat sztuki. Bo jakich narzędzi użyć, żeby odkryć pilnie chronioną przed maskaradą próżnego samozadowolenia niezależność, jak odnaleźć schowaną w samotności wolność, by pozostała tym, czym jest w swojej doskonałej, nieprzekupnej postaci? Rozlewać farbę, chlapać barwami, dotknąć koloru palcami, odrzucić pędzle, w końcu mazać wszystkim, co właśnie wpadło pod rękę.

A może właśnie malować. Malować? Estetyka jego obrazów nie jest zbyt wylewna, określiłabym ją kompromisem pomiędzy elegancją przekazu a intymnością. Wydaje się, że mimo wszelkich eksperymentalnych potyczek Skolimowski ma pełną władzę nad płótnem i kształtuje swoja sztukę świadomie. Nawet świadomie i według własnych reguł zgadza się na grę przypadku. A że reguły te ustala sam ze sobą? I że należą one bardziej do świata ideałów niż do świata empirii? Umiar to przywilej luksusu. Cóż, przecież sztuka życiem nie jest.

Skolimowski-filmowiec i Skolimowski-malarz to dwa światy. W przeciwieństwie do filmowej pracy z dużym zespołem ludzi malarska samotność, niepodzielność i totalna niezależność podejmowania decyzji (jak i ponoszenia za nie odpowiedzialności) bardzo mu odpowiadają. Ma się wrażenie, że dosyć swobodnie operując różnymi konwencjami malarskimi, wyławiając z nich najlepsze dla siebie sensy i przestrzenie, zatrzymuje filmowe kadry, a my, widzowie doświadczamy po raz kolejny jego biegunowej skrajności: intensywnego analitycznego myślenia oraz refleksji dającej nam możliwość własnej interpretacji. Posługując się wieloma wywiedzionymi z różnych źródeł i tendencji językami pozostaje rozpoznawalny, a jednak dalej osobny i niepoddający się jakiejkolwiek pozaartystycznej kreacji. Może dla artysty „ja” to puste miejsce, w które wstępują inni, a wszechobecny w naszych czasach postmodernistyczny relatywizm wręcz pogłębia anonimowość problemów zarówno artysty, jak i widza? „Pospiesznemu odbiorcy”, który chciałby po prostu zaliczyć kolejną wystawę, takie malowanie na pewno sprawia nie lada kłopot: Skolimowski, wychodząc z konkretnych realności, wręcz namacalnej fizyczności rzeczy i zdarzeń przetwarza je w samodzielne byty, tworząc alternatywny wariant malarskiej nowoczesności. U niego abstrakcja nigdy nie staje się naprawdę abstrakcją, ponieważ punkt dojścia - metafora - jest tutaj punktem wyjścia i… „albo się to widzi, albo nie dostrzega”.

Mediateka
  • Od lewej: Jerzy Skolimowski, Marcin Fedisz, kurator wystawy „Jerzy Skolimowski - Paintings”, Berlin, 2023 r.

    Od lewej: Jerzy Skolimowski, Marcin Fedisz, kurator wystawy „Jerzy Skolimowski - Paintings”, Berlin, 2023 r.
  • Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.

    Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.
  • Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.

    Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.
  • Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.

    Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.
  • Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.

    Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.
  • Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.

    Wystawa „Jerzy Skolimowski - Paintings” w galerii „nüüd.berlin”, 2023 r.
  • Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.

    Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.
  • Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.

    Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.
  • Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.

    Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.
  • Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.

    Instytut Polski Berlin, wystawa malarstwa Jerzego Skolimowskiego, 2023 r.