Jazz to forma wolności – Vladyslav „Adzik” Sendecki

Vladyslav „Adzik” Sendecki
Vladyslav „Adzik” Sendecki

Vladyslav (Władysław) „Adzik” Sendecki przyszedł na świat 17.01.1955 r. w Gorlicach, jako drugie z trojga dzieci Stefana i Ireny Sendeckich. Rodzice poznali się w Krakowie, gdzie Stefan Sendecki studiował prawo i dziennikarstwo. Po ślubie rodzice przenoszą się do Gorlic. W rodzinnym mieście ojciec obejmuje posadę szefa działu kadr w fabryce Forest. Obszerny dom przy ówczesnej ulicy Garncarskiej (dzisiejszej ul. Stawiskiej) należy do rodziny od czasów przedwojennych.

 

Liberalny i muzykalny dom rodzinny
 

Ojciec Stefan Sendecki po pracy grywał na modnych wówczas dancingach. Wszyscy w rodzinie muzykowali, począwszy od dziadków, poprzez rodziców, ciotki etc. W domu wykonywano przeważnie muzykę klasyczną. Młodsza siostra Adzika, Jadwiga, ukończyła wydział wokalny w Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach. Starszy brat Stefan uczył się w Krakowie w Liceum Plastycznym i równolegle w Szkole Muzycznej II Stopnia w klasie klarnetu. W domu panowało poszanowanie i respekt dla sztuki. Zgodnie z sytuacją w latach 50-tych i 60-tych Sendeccy nie posiadali raczej płyt, ale sporo nut, w tym także z nieoczywistych kierunków. Ojca Adzika cechowała otwartość i ciekawość różnych trendów w muzyce. Z dzieciństwa Vladyslav Sendecki wspomina także bliski kontakt z naturą, lasy i wspaniały klimat.

Adzik Sendecki gry na fortepianie zaczął się uczyć w czwartym roku życia, a jego nauczycielem początkowo jest ojciec. Dziecko ma słuch absolutny. Do 11. roku życia chłopiec pobiera prywatne lekcje w Gorlicach u pani Szotelowej, uczennicy profesora Zbigniewa Drzewieckiego, odnosząc sukcesy w regionalnych konkursach muzycznych. Ukończywszy 11 lat bierze udział w prywatnym przesłuchaniu przez prof. Schejbal i prof. Helenę Szkielską, dyrektorki Podstawowej Szkoły Muzycznej i Liceum Muzycznego w Krakowie. Kilka dni później jest już uczniem tamtejszej Podstawowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina przy ul. Basztowej w klasie fortepianu pani Heleny Szkielskiej. Potem będzie również uczęszczał do liceum muzycznego. Jedenastolatek przez pierwszy rok w Krakowie mieszka u wuja, następnie przenosi się do siostry babci. W latach szkolnych w Krakowie Vladyslav Sendecki pobiera intensywne lekcje. Jego cały system manualny musi się zmienić. Efektem jest rozpoznawalne brzmienie.

 

Jazzowe początki
 

W szkole średniej Adzik Sendecki po 8 godzinach przy fortepianie wieczorami chadza jeszcze do „Klubu pod Jaszczurami” przy Rynku, aby pograć. W tamtejszych jam sessions stawia swe pierwsze kroki jako muzyk jazzowy. Z jazzem Vladyslav Sendecki zetknął się przypadkowo, kiedy razem z bratem – dziś kompozytorem, a także pianistą – ujrzał w 1967 r. transmisję telewizyjną z „Jazz Jamboree” w Warszawie. Roland Kirk grał na trzech saksofonach naraz! Zaimponowała mu kreatywność, fantazja, olbrzymia wolność i łamanie konwencji! Do jazzu Sendecki przyszedł z klasyki, ale już klasyka była dla niego muzyką prawie że improwizowaną, podkreśla w rozmowie z „Porta Polonica”. Zawsze starał się ją pojmować emocjonalnie, a nie jedynie uczyć na pamięć nut i zrębów interpretacji. Grając klasykę często emocjonalnie wprowadzał się właśnie w taki „jazzowy”, prawie narkotyczny stan. Sam jazz dla niego nie jest jedynie stylistyką, podkreśla. To forma wolności, ale też współpraca. Kiedy trzeba być na przodzie i dawać impulsy, to się tam jest. A kiedy jest się z tyłu, to wspiera się tych na przodzie. Dochodzi jeszcze swing – nie pojmowany jednak jako stylistyka – i rytm. Wszystko musi gdzieś tam tańczyć, mieć swój groove i jakąś wymowę, uzupełnia.

Jedno ze wspomnień z czasów szkolnych to koncert jazzowy w auli szkoły muzycznej, tzw. „Floriance” – grał wówczas m.in. Zbigniew Seifert i Janusz M. Stefański. To był jeden z ich pierwszych wspólnych koncertów. Adzik kupił sobie bilet na popołudniowy koncert, a na miejscu okazało się, że jest jedynym słuchaczem! Miał 14, może 15 lat. Muzycy grali, jakby była pełna widownia! Kiedy zapadał zmrok porozstawiali świece... Potem, po latach, już na emigracji, wspominali czasem ze starszym od niego o 10 lat Januszem M. Stefańskim to ich pierwsze spotkanie.

 

Pierwsze formacje jazzowe
 

Kiedy Adzik ma 17 lat, umiera ojciec. Sytuacja materialna rodziny staje się trudna. Adzik po szkole ima się różnych zleceń. Będąc jeszcze w średniej szkole muzycznej zostaje kierownikiem muzycznym „Festiwalu Piosenki Studenckiej” w Krakowie. Akompaniuje różnym grupom. W tym czasie zakłada swój pierwszy zespół „Rynek Główny 7” – grają m.in. Franka Zappę. Wcześniej w grupie „Artur” Adzik grał na bębnach. W „Rynku Głównym 7” jego instrumentem bezapelacyjnie jest fortepian.

Ukończywszy liceum z odznaczeniem Adzik podejmuje studia w Akademii Muzycznej w Krakowie, której rektorem jest Krzysztof Penderecki. Studiuje w klasie fortepianu u renomowanego profesora Ludwika Stefańskiego. Jednak stosunkowo krótko będzie jego uczniem. Intensywny tok studiów nie pozwala na dodatkowe zajęcia, a tych Adzikowi nie brakuje. Kraków tamtych lat to dla Vladyslava Sendeckiego czas wielkiej kreatywności. Oczywiście to miasto było wówczas szare, ale nie było monotonne i jednowymiarowe. Było kochane i straszliwie mocne – wspomina po latach. Tamten czas to jego korzenie. Poznaje środowisko artystyczne w Krakowie – malarzy Andrzeja Mleczko i Rafała Jabłonkę, Zbyszka Rabsztyna – przyszłego galerzystę, muzyka jazzowego Zbigniewa Seiferta. I bardzo pragnie w tym wszystkim uczestniczyć. Ma w sobie tą niesamowitą energię, która jest przywilejem młodości.

 

„Extra Ball
 

Siedząc kiedyś w 1974 r. w „Jaszczurach” postanowili z Jarkiem Śmietaną i Benedyktem Radeckim, że zakładają „Extra Ball”. Jarek był starszy, miał już doświadczenie z Federacją Jazzową. Z „Extra Ball” sporo będą koncertować zagranicą, trasy będą trwać nawet po pół roku. Co roku jeżdżą do Holandii, mają tam agenta. Adzik bardzo zaprzyjaźnia się z Jarkiem Śmietaną, są jak bracia. U starszego kolegi spędza praktycznie cały wolny czas. Ma on olbrzymią płytotekę, godzinami słuchają muzyki i dyskutują o niej. „Extra Ball” od razu stał się niezwykle popularny. W konkursie „Jazz nad Odrą” w 1975 r. otrzymują szereg nagród.

Wiele wspomnień pozostawiło trwające dwa i pół miesiąca tournée po ZSRR, które „Extra Ball” odbył w 1975 r. Grali w Tadżykistanie, Kirgizji, Baku, na Kaukazie, w Moskwie, Kazaniu, przy granicy z Afganistanem, w Duszanbe, Baku... Mieli niesamowity odbiór. Sale wypełnione po brzegi, grali dwa koncerty dziennie. W publiczności mogło na niektórych koncertach być i 12 000 osób. W soboty i niedziele – 4 koncerty dziennie. Na widowni sporo wojska. To była jedyna w życiu podróż Sendeckiego do Rosji, a właściwie do Związku Radzieckiego. Przypuszczalnie dostał się tam na czarną listę, wspomina. Denerwowała go nieustanna inwigilacja, etażowe na każdym piętrze. Jeden korek do wanny na całe piętro, który trzeba było zamawiać u etażowej. I te podsłuchiwane telefony! Wpadł w końcu w furię i w hotelu powyrywał kable telefoniczne ze ściany.

W 1978 roku „Extra Ball” i Bigband jadą w trasę koncertową do USA – San Francisco, Nevada, Kalifornia. Występują na festiwalu jazzowym. Niezapomniane przygody. Kiedy raz podczas tournée Sendecki gra na organach w kościele w Ponderosa – mieście znanym z serialu „Bonanza” – zachwycona pastorka proponuje, aby został tam na stałe. Oferuje olbrzymią pensję, ale Vladyslav Sendecki jest nieugięty. Niektórzy ważni uczestnicy delegacji nie mogli pojąć, że odrzuca tak lukratywną ofertę. Jednakże Adzik zdawał sobie sprawę, że niewiele wcześniej, w 1976 roku otrzymał główną nagrodę dla solisty na renomowanym festiwalu „Jazz nad Odrą” we Wrocławiu. Nie mógł i nie chciał zaszywać się teraz na amerykańskiej prowincji i zamieniać fortepianu na organy. Nawet za tysiące dolarów.

 

 „Sunship”
 

W 1977 r. Vladyslav Sendecki zakłada „Sunship”, który w brzmieniu ma bardziej przypominać Coltrane’a. W składzie jest najpierw Andrzej Olejniczak, wkrótce wyjeżdża on jednak do pracy na statek. Na jego miejsce przychodzi Zbigniew Jaremko. Ponadto w zespole jest Henryk Miśkiewicz i Vitold Rek. Są urzeczeni otwartym systemem harmoniczno-rytmicznym. Tym, że mogą tak kreować formę, aby z jednego tematu zagrać całą płytę. Po odejściu Olejniczaka rozwiną się w stronę harmonicznego bebopu. W tym czasie Sendecki gra też w „Air Condition” Zbigniewa Namysłowskiego oraz w „Novi Singers”, współpracuje z Januszem Muniakiem, z Tomaszem Stańko. Jest rozpoznawalny i doceniany przez krytykę. To czas, kiedy muzyka jazzowa w Polsce cieszy się ogromną popularnością. Z „Extra Ball” sprzedali aż 200 000 płyt – na ówczesne warunki to ogromny wynik.

W 1978 roku Vladyslav Sendecki przenosi się z żoną Dorotą i dziećmi – dwuipółletnim Wiktorem oraz roczną Mają z Krakowa do Warszawy. To intensywny czas – pełen grania, ale też zaangażowania w budzący się ruch „Solidarności”. Vladyslav Sendecki zbiera doświadczenia antysystemowej niepokory. Z Piotrem Szczepanikiem grają wówczas spektakl w „Starej Prochowni” w Warszawie, w którym są teksty Wysockiego i innych poetów. Zagrają go tylko dwa razy i zdejmie go cenzura. Generalnie Sendecki wówczas, po powrocie z USA, stał się głośniejszy. Dojrzewała w nim rebelia. Miał jechać do Indii na festiwal, ale odmówiono mu paszportu. W 1981 r. został wyrzucony ze studiów. Tu trzeba nadmienić, że w 1974 r. razem z Jarkiem Śmietaną zamienił Akademię Muzyczną w Krakowie na nowo utworzony Wydział Muzyki Rozrywkowej w Akademii Muzycznej w Katowicach. Ale i tam przez częste wyjazdy nie zaliczono mu różnych semestrów, dalej nie miał też egzaminu wojskowego. Dziekan Zbigniew Kalemba wezwał go i zakomunikował, że musi usunąć go z uczelni.

 

Emigracja
 

W dobie „Solidarności” po 1980 r. piętrzą się wokół Adzika Sendeckiego trudności. Zabrano mu paszport i Pagart (Państwowa Agencja Artystyczna) oznajmił, że nie będzie mógł już grać zagranicą. Grozi mu też areszt za uchylanie się od służby wojskowej i antykomunistyczną postawę. Nie zważa się na to, że jest jedynym żywicielem rodziny. W końcu przychodzi pismo z adresem więzienia, do którego ma się stawić. Sendecki jest znanym w Polsce muzykiem, ale nikt się za nim oficjalnie nie ujmuje. To był czas, w którym Sendecki zdał sobie sprawę, ilu kolegów z jego muzycznego świata należało, lub współpracowało z UB. Pianista ratuje się z rodziną z opresji wyjeżdżając zagranicę. Żona nieco wcześniej była w Szwajcarii u koleżanki, a po powrocie od razu złożyła podanie o następny wyjazd, paszport teraz właśnie odebrała. W przeciągu dwóch tygodni Dorota ponownie pojedzie więc z dziećmi do Szwajcarii. Adzikowi natomiast udaje się dostać paszport przez impresariat zagraniczny Polskiego Radia na granie w RFN, dokąd jedzie w maju 1981 r. Stamtąd uda się po koncertach bez wizy do Zurychu. Żona dołączyła z dziećmi i spędziła lato nad Jeziorem Bodeńskim.

Adzik natychmiast otrzymuje duże wsparcie od środowiska muzycznego. Wówczas wszyscy w Europie wspierali Polaków walczących o wolność. Szwajcarscy koledzy od razu zorganizowali koncert w największym klubie w Zurychu „Bazillus”, gdzie pojawił się wśród gości Monty Alexander. Po koncercie powiedział mu: „You sound great. Fantastic! You have to go to America”. Ale jeszcze dalsza emigracja byłaby wówczas ponad jego siły. Potem Sendecki w dużej mierze przeciera ścieżki dla jazzu w Szwajcarii. Muzyka jazzowa funkcjonowała tam w wielu miejscach raczej na zasadzie hobby, nie było też zbyt wielu pianistów, nadmienia w rozmowie. Była jednak młoda, chłonna generacja i współpraca z nią bardzo go wciągnęła. Zorganizowanie w Szwajcarii bytu dla rodziny nie było łatwe. Ze względów finansowych Adzik bierze każde granie, jest wziętym akompaniatorem. „Byłem tani i dobry”, podkreśla w rozmowie z „Porta Polonica”. Nie było też łatwo znaleźć mieszkania dla rodziny. W końcu nieoczekiwanie zadzwoniła matka Sławka Kulpowicza, że u nich w domu właśnie zwalnia się mieszkanie. Z kominkiem, w centrum Bazylei, nieopodal Akademii Muzycznej. Było drogie, ale udało im się je wynająć. Stamtąd będą przeprowadzać się do kolejnych, większych mieszkań. Na świat w Szwajcarii przyjdzie niebawem trzecie dziecko Sendeckich – córka Ola.

 

Wzięty freelancer
 

W tym czasie do Szwajcarii przyjeżdża Billy Cobham, który poszukuje kogoś do programu. Sendecki zagra coś dla niego, a po chwili usłyszy od Cobhama: „Będziemy mieli kupę roboty!” Intensywnie współpracują przez trzy lata. Vladyslav Sendecki gra wówczas sporo, ciągle jest w ruchu. Generalnie wykonuje akompaniamenty dla różnych wielkich nazwisk. Udaje mu się utrzymać siebie i rodzinę. Nie dostaje żadnej pomocy od państwa, jest freelancerem. Po otrzymaniu w Szwajcarii dokumentów bezpaństwowca będzie jeździł grać po świecie – Francja, Niemcy, Włochy, Szwecja, Austria, USA. Nawiązuje współpracę z wieloma znakomitymi muzykami. W rozjazdach jest przez 10 miesięcy w roku. Bierze udział w festiwalach i projektach. Odbija się to na życiu rodzinnym. Małżeństwo nie przetrwa próby czasu.

Przez jeden dzień w tygodniu Sendecki naucza też w Szkole Jazzowej. Przede wszystkim jednak rozbudowuje własne jazzowe zasięgi. W Szwajcarii w 1982 roku Sendecki poznaje Michała Urbaniaka z Urszulą Dudziak, z którymi występuje tam na „Montreux Jazz Festival”. Nawiązują intensywną współpracę. Grają potem razem w Europie i USA. Pozostał z tego czasu porywający winyl „Recital” nagrany w Sztokholmie w 1983 roku. W 1984 roku razem z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak wyda w Wielkiej Brytanii album „Urbaniax – Burning Circuits”, a w 1989 r. z Michałem Urbaniakiem kolejny winyl pt. „Songs for Poland”.

 

„Polski Jazz Ensemble
 

Ważnym wydarzeniem podczas tamtych szwajcarskich początków jest dla Sendeckiego utworzenie w Niemczech w 1983 r. – krótko po stanie wojennym w Polsce – formacji „Polski Jazz Ensemble”. Z Januszem Marią Stefańskim, jednym ze współtwórców grupy, mieszkającym wówczas w Niemczech w okolicy Frankfurtu nad Menem, miał kontakt przez cały czas, jeszcze z Krakowa. Stefański w dniu ogłoszenia stanu wojennego 13.12.1981 r. grał koncert we Frankfurcie i tam pozostał. Podobnie Sendecki był w kontakcie z Bronkiem Suchankiem, przebywającym wtedy w Szwecji i z Leszkiem Żądło z Monachium. Kiedy się spotkali w czwórkę w Königstein koło Frankfurtu nad Menem, od razu zgadzała się chemia, mieli podobne wibracje. Sytuacja polityczna w Polsce połączyła ich dodatkowo. Wszyscy byli względnie świeżo na emigracji. Odczuwali olbrzymie poczucie wspólnoty i chęć działania. Zapraszano ich wszędzie, sale były wypełnione. Część wpływów z koncertów oddawali na „NSZZ Solidarność”. Na koncerty przychodziło wielu Polaków – świeżych, solidarnościowych emigrantów. To były wzruszające spotkania, wspomina Sendecki. Także i tu pozostał winyl z 1986 r. Są na nim ich własne kompozycje (Stefańskiego, Sendeckiego, Suchanka, Żądły) oraz „Rosemary’s Baby” Krzysztofa Komedy.

 

Producent i menadżer muzyczny
 

Po kilku latach w Szwajcarii Vladyslav Sendecki zaczyna działać jako producent muzyki pop i filmowej. Zawsze miał mnóstwo pomysłów, toteż „sprzedawanie” ich przychodzi mu z łatwością. Z czasem w swym mieszkaniu zbuduje całe studio nagraniowe. W pewnym momencie od firmy szwajcarsko-niemieckiej MAS (Music Alliance Services) otrzymuje propozycję wyjazdu do Berlina, aby zorganizować od podstaw pracę nowej filii i utworzyć tam studio. Z entuzjazmem podejmuje się tego zadania. Do Berlina przenosi się w listopadzie 1989 r., w czasie politycznego przełomu w Europie, tuż po obaleniu muru. W paszporcie miał wbitą jedną z ostatnich wiz do NRD, jego firma produkowała bowiem nagrania w Babelsbergu. MAS zorganizowała wówczas koncert w Pałacu Republiki z nowo utworzoną orkiestrą „Berlin International Orchestra”. Przez kilka lat Sendecki menadżeruje duże projekty, tworzy image, pisze muzykę. Poznaje biznes muzyczny od środka. W pewnym momencie ma przenieść się do Londynu, ale finalnie w 1995 r. przeprowadza się do Hamburga, gdzie filię ma firma fonograficzna „Universal”, dla której pracuje.

 

Bigband NDR
 

Zaproszenie do Bigbandu rozgłośni NDR nadchodzi w 1996 r. dość nieoczekiwanie, jednakże we właściwym momencie. W tamtym czasie prawie przestał już grać, wspomina. Siedział przy komputerze, pisał piosenki i „produkował” artystów muzyki pop. W Bigbandzie NDR Sendecki odżywa. W renomowanym ensemble gra przez 25 intensywnych lat, jest cenionym i lubianym filarem orkiestry. Etatowa praca muzyka nie przeszkadza Sendeckiemu w rozwijaniu własnych projektów. Samo NDR przykłada wagę do tego, aby muzycy rozwijali się i byli kreatywni. Niektóre projekty Sendecki wspomina szczególnie. Z grania z Christofem Lauerem pozostała piękna płyta. Także świetna płyta z Vitoldem Rekiem, z Charlie Mariano. Chętnie wspomina współpracę z Danielem Schnyderem, szwajcarskim kompozytorem z USA. Z Andrzejem Olejniczakiem, który mieszka w Hiszpanii, stworzyli „European Blue Note Quartet”. Występowali w Hiszpanii, Polsce, w Niemczech – kilkanaście koncertów. W swej długiej karierze Vladyslav Sendecki współpracował z takimi muzycznymi sławami, jak Klaus Doldingers Passport, Billy Cobham, Michael und Randy Brecker, Maria Schneider, Ray Anderson, Peter Herbolzheimer, Larry Coryell, Janusz Muniak, Didier Lockwood, Tomasz Stańko, Victor Bailey, Buster Williams, Lenny White, Joe Henderson, Lew Soloff, Biréli Lagrène i Jaco Pastorius, Mel Lewis, Charlie Mariano, Arild Anderson, Markus Stockhausen, Al Jarreau, Bobby McFerrin, Till Brönner, Simon Phillips, Marcus Miller, Trilok Gurtu, Nils Petter Molvær, Nils Landgren, Quincy Jones i wielu, wielu innymi.

 

Kompozytor i pianista solowy
 

Sendecki jako kompozytor stara się pisać muzykę, która ma do czynienia z nim samym. Także jego opera rockowa, którą skomponował w 1994 r. i zatytułował „Haunted” („Nawiedzony”) ma wiele wspólnego z jego własną biografią. Oprócz tego nawiązuje w niej m.in. do twórczości Richarda Wagnera. Autorem libretta jest ówczesny szef wytwórni „Universal” Jorgen Larsen alias James Vincent Lundstrom, z którym Adzik był zaprzyjaźniony. Nad projektem pracowali dwa lata, płyta z nagraniem ukazała się w 1996 r.

Sendecki chętnie podejmuje się pisania muzyki filmowej. Szerokim echem odbiła się jego muzyka do 30-minutowego filmu z r. 2015 produkcji ARD o codzienności w miejscu pamięci Auschwitz pt. „7 Tage... Auschwitz – ein musikalisches Experiment”. Skomponowana ścieżka dźwiękowa całkowicie zastępuje w filmie komentarz, sugestywnie wyrażając emocje.

W obfitym dorobku fonograficznym Vladyslava Sendeckiego – pianista wziął udział w nagraniu ponad 200 płyt – na szczególną uwagę zasługują cztery płyty solowe: „Listen to my Story” (1986) dla UBM Records, „Men from Wilnau” (1988) dla Island Records, „Piano” (2007) dla Provocateur Records i „Solo Piano at Schloss Elmau” (2010) dla ACT. Krążki zawierają szereg kompozycji Sendeckiego oraz pojedyncze innych twórców. „Süddeutsche Zeitung” entuzjastycznie pisała o Sendeckim w 2010 r., że jest on „jednym z najmocniej brzmiących i dysponujących największą wyobraźnią pianistów solowych naszych czasów”. W recenzji płyty „Solo Piano at Schloss Elmau” „Süddeutsche Zeitung” oznajmiała: „To długo oczekiwany potomek Schumanna, Debussy’ego czy Griega, mistrz małej formy, który wchłonął również muzyczną historię ‘drugiej klasyki’ (jazzu). Także w dłuższych pasażach jak dwudziestominutowe wprowadzenie Sendecki potwierdza swe mistrzostwo w oddawaniu uczuciowości, wywołując emocje wirtuozerską melodycznością, barwą dźwięku i zmianą rytmów. Tak jak w jego adaptacji tradycyjnej polskiej kołysanki, która była inspiracją już dla Chopina – innego polskiego emigranta i pianisty, z którym można teraz Sendeckiego jak najbardziej porównywać.” [1]

 

[1]   Oliver Hochkeppel: Meister des Sentiments. Jazzpianist Vladislav Sendecki in der Unterfahrt, w: „Süddeutsche Zeitung” z 5.6.2010, s. 53.

Okres hamburski – formacje jazzowe
 

Vladyslav Sendecki bardzo zrósł się z Hamburgiem. Od początku – czyli od połowy lat 90-tych – mieszka tam w centrum miasta, nad jeziorem Alster. Mocno wrósł w hamburskie środowisko muzyczne.

„Hamburg Jazz Quartett” założył z Gerrym Brownem, Detlevem Beierem i Ingolfem Burkhardtem. Współpracowali z Wolfgangiem Schlüterem. Nagrali „Jazz Christmas”, pierwszą płytę z niemieckimi kolędami w aranżacji jazzowej. Dali kilkanaście koncertów.

Wirtuozerski duet jazzowy Jürgen Spiegel (drums) & Vladyslav Sendecki (piano), założyli w 2018 r. Od początku formacja cieszy się międzynarodową renomą. Muzycy wydali dotychczas dwa albumy: „two in the mirror” oraz „solace”. Album „solace”, na który składa się 7 kompozycji Sendeckiego i 6 utworów Spiegela, powstawał w Hamburgu podczas lockdownu 2021 r. Audycja NDR pozytywnie donosi o efektach tego projektu: „Sendecki i Spiegel grają suwerennie i mogą na sobie polegać. Sendecki, jeden z najbardziej wirtuozerskich pianistów świata jazzu, wykorzystuje każdą okazję, aby poszerzyć melodie, wplatając zapierające dech pasaże lub nieoczekiwane harmonie, przystepną melodię kierując nagle w nowe obszary, którym patronują zarówno Chopin i Debussy, jak i Coltrane”[2]. Perkusistę Jürgena Spiegela krytyczka chwali natomiast za empatyczny rytm. Album „solace” w 2022 r. został „Płytą miesiąca” polskiego miesięcznika „Jazz Forum”.[3]

Od 2011 roku Vladyslav Sendecki koncertuje z „Atom String Quartet” (Dawid Lubowicz, Marcin Hałat – skrzypce, Michał Zaborski – altówka, Krzysztof Lenczowski – wiolonczela). To jeden z najoryginalniejszych zespołów kameralnych na świecie, wychodzący dzięki otwartości na improwizację poza potencjał klasycznego kwartetu smyczkowego. Ze starszym o pokolenie Vladyslavem Sendeckim jako solistą formacja sięga po repertuar jazzowy oraz utwory muzyki współczesnej, brawurowo przekraczając granice gatunków.

Szczególną wagę Vladyslav Sendecki przywiązuje do projektów łączących poezję i jazz. Z drugą żoną, Angélique Duvier (https://angeliqueduvier.com/) – cenioną niemiecką aktorką i pisarką – założyli w 2009 r. „Lyrik & Jazz Ensemble”. Wspólnie stworzyli programy poetycko-jazzowe „Ein polnischer Traum”, „Joseph Freiherr von Eichendorff” i „Chopin”. Wykorzystywali w swych programach m.in. wiersze Czesława Miłosza i Wisławy Szymborskiej w przekładzie Karla Dedeciusa. Prezentują lirykę i jazz w Niemczech i w Polsce, ale byli też zaproszeni do Chin i Szwecji.

 

Po latach w Polsce
 

To żonie Angélique zawdzięcza, że po 25 latach nieobecności w końcu w 2005 r. wybrał się do Polski. Koncertowali w Jenie i po koncercie, kiedy wsiadł do auta, żona oznajmiła „Jedziemy do Polski”. Brakowało mu kontaktu z rodzinnymi stronami. Aczkolwiek przez wszystkie lata emigracji Polska nieustannie mu towarzyszyła. Jeśli nadarzała się okazja współpracował z muzykami z Polski i zawsze, kiedy było to możliwe, przyjmował zaproszenia od organizacji polsko-niemieckich. Podobnie animował niemieckich kolegów do współpracy z muzykami z Polski. Szczególnie cieszyło go, gdy dochodziło do polsko-niemieckich projektów z Bigbandem NDR. Wzruszenie po 25 latach nieobecności w Polsce było ogromne. Poczuł, jak wszystko jest mu tam bliskie – kultura, krajobraz, a przede wszystkim ludzie, którzy tak dużo mu dali.

Potem wszystko potoczyło się samoistnie. W 2005 r. zgłosił się do niego kolega ze szkoły w Krakowie, Witold Wnuk. Organizował „Summer Jazz Festival” i zaproponował udział w tym wydarzeniu. Krótko potem Adzik zrealizował swoje marzenie – z pomocą Wnuka założyli fundację „My Polish Heart”, aby pomagać artystom. Pomocy według Sendeckiego potrzebują zwłaszcza starsi, bowiem dla młodych, na starcie, istnieje sporo programów wspierających. „O starszych artystach mało się myśli, a dali nam przecież fundament tego, kim sami jesteśmy jako artyści”, podkreśla w rozmowie z „Porta Polonica”.

Od wyjazdu w 2005 r. Vladyslav Sendecki przyjmuje zaproszenia na koncerty w Polsce, jak chociażby w 2016 na festiwal letni w Warszawie „Jazz na Starówce”. Zagrał tam z „Polish Blue Note Quartet”: Vladyslav Sendecki (p), Andrzej Olejniczak (ss, ts), Paweł Dobrowolski (dr), Michał Barański (b, bg). Prasa fachowa donosiła: „To co wyprawiał Adzik Sendecki przechodzi ludzkie pojęcie, bo to raczej nie pianista a czarodziej, a przy tym artysta o nieprzeciętnym uroku, błyskotliwej inteligencji i kapitalnym kontakcie z publicznością.”[4]

W 2021 roku Vladyslav Sendecki przeszedł z Bigbandu NDR na emeryturę. Nowy etap życia nie oznacza, że muzyk zwalnia tempo. Przeciwnie. Obecnie gra w trio Sendecki, Nils Petter Molvær, Mino Cinelu, w duetach Sendecki/Spiegel oraz Sendecki/Ballard. Pracuje dziś nad nową płytą Sendecki & Spiegel wraz z chórem EuropaChorAkademie, a także nad muzyką do nowego filmu „Fluss”.

 

Laury i wyróżnienia
 

W 1975 r. razem z „Extra Ball” na festiwalu „Jazz nad Odrą” zdobywa główną nagrodę zespołową. Ponadto Sendecki ex aequo z Jarosławem Śmietaną otrzymuje nagrodę indywidualną.

Przez czytelników „Jazz Forum” (Warszawa) zostaje wybrany najlepszym pianistą jazzowym 1980 r.

Hanzeatycki Hamburg – niemiecka mała ojczyzna z wyboru Sendeckiego – przyznał mu w 2011 r. swą najwyższą nagrodę jazzową jako miasto i land: „Hamburger Jazzpreis”.

Natomiast w roku 2015 Polska przyznała Vladyslavowi Sendeckiemu medal „Gloria Artis”, najwyższe polskie odznaczenie za dokonania artystyczne.

W 2015 r. Vladyslav Sendecki otrzymał od Burmistrza Gorlic „Nagrodę Dersława Karwacjana” za wyjątkowe osiągnięcia w dziedzinie kultury.

W 2017 r. rodzinne miasto Gorlice nadało Sendeckiemu obywatelstwo honorowe.

W 2021 r. Starosta Ziemi Gorlickiej przyznał Vladyslavowi Sendeckiemu nagrodę „Most Starosty” w uznaniu wyjątkowych osiągnięć w muzyce jazzowej oraz za kultywowanie pamięci o swojej „małej ojczyźnie”.

Pod koniec października 2023 roku Vladyslav Sendecki otrzymał w Wiedniu prestiżową nagrodą polonijną – „Złotą Sowę Polonii”.

 

Joanna de Vincenz, październik 2023 r.

 

Autorka serdecznie dziękuje Vladyslavowi Sendeckiemu za wielogodzinną rozmowę oraz red. nacz. „Jazz Forum” Pawłowi Brodowskiemu i redakcji czasopisma za udostępnienie materiałów archiwalnych.

 

Wybrana dyskografia Vladyslava Sendeckiego

  • Recital (1983) / Michał Urbaniak, Vladyslav Sendecki
  • Men from Wilnau (1988)
  • Wagnerama feat. Mike Kilian – Haunted (1994)
  • Seelenlandschaften (1999) / Joachim Berendt, Krzysztof Zgraja, Philip Catherine, Vladyslav Sendecki
  • Like a Bird (2000)
  • A Tribute to Raymond Scott (2005)
  • Piano (2007)
  • Electric Treasures (2008) / Markus Stockhausen, Arild Andersen, Patrice Héral, Vladyslav Sendecki
  • Solo Piano at Schloss Elmau (2010)
  • Le Jardin oublié / My Polish Heart (2018) / Vladyslav Sendecki & Atom String Quartet
  • two in the mirror (2019) / Sendecki & Spiegel
  • solace (2022) / Sendecki & Spiegel

 

Portret wideo Veroniki Emily Pohl o Władysławie Sendeckim w ramach cyklu NDR Bigband „Going Solo” (2019)

https://www.ndr.de/orchester_chor/bigband/audio_video/NDR-Bigband-Going-Solo-Vladyslav-Sendecki,sendecki122.html 

 

[2]   Mauretta Heinzelmann w audycji NDR z dn. 4.02.2022 r. Tekst dostępny w internecie: https://www.ndr.de/kultur/sendungen/play_jazz/Jazz-Album-der-Woche-Solace-von-Sendecki-Spiegel,sendeckispiegel106.html (dostęp: 06.11.2023). 

[3]   Piotr Kałużny: Sendecki & Spiegel: „solace”, w: „Jazz Forum” 10-11/2016, s. 14. 

[4]   Jacek Żmichowski: Jazz na Starówce. Vladyslav „Adzik” Sendecki, w: Jazz Forum 10-11/2016, s. 14.

Mediateka
  • My Polish Heart

    Koncert 24 listopada 2018 w Elbphilharmonie Hamburg, Vladyslav Sendecki z NDR Bigband © NDR Bigband
  • New York Streets

    Z albumu "solace", Sendecki & Spiegel, 2022 © Vladyslav Sendecki
  • solace

    Z albumu "solace", Sendecki & Spiegel, 2022 © Muzyka: Vladyslav Sendecki | Wideo: Steven Haberland