Kasimir Zgorecki (1904-1980) – Z Recklinghausen do panteonu francuskiej fotografii

Kasimir Zgorecki, Autoportrait (Autoportret), fotografia czarno-biała, lata 20. XX w.
Kasimir Zgorecki, Autoportrait (Autoportret), fotografia czarno-biała, lata 20. XX w., ze zbiorów rodziny fotografa, opublikowana w katalogu wystawy Muzeum Louvre-Lens z 2019

Kasimir Zgorecki (ewentualnie Kazimierz Zgórecki) zmarł w 1980 roku w północnej Francji, gdzie przez wiele lat odnosił sukcesy jako fotograf. Swoją pasją zaraził obu synów – Jacquesa i Alfreda. Obaj prowadzili własne zakłady fotograficzne, przy czym to Jacques przejął studio ojca w Rouvroy, w którym przez dziesiątki lat powstały niezliczone ilości fotografii[1]. Znaczenie historycznych wartości wieloletniej pracy Zgoreckiego dostrzeżono dopiero po jego śmierci, a mianowicie w latach 90., kiedy mąż jego wnuczki, Frédéric Lefever, odkrył na strychu mieszkania nad pracownią blisko 4000 starych negatywów zapisanych na szklanych płytach[2]. Pierwotny zbiór musiał być znacznie większy, bowiem spora część negatywów wypełniała lej po bombie, która podczas II wojny światowej spadła na ogród domu, w którym mieściło się studio[3], a jeszcze inne skonfiskowała policja bezpośrednio po nalocie, w wyniku którego ucierpiała także część laboratorium fotograficznego[4].

Odnalezione przez Lefevera fotografie powstały w latach 1924-1939 i stanowią historyczne świadectwo pielęgnowania polskich tradycji poza granicami wolnego państwa polskiego. Wielu Polaków dążyło do poprawy warunków życia za granicą również w okresie międzywojennym, nie rozważając repatriacji. Fotografie Zgoreckiego pokazują życie codzienne polskich emigrantów, którzy mieszkając w jednym z francuskich zagłębi górniczych na początku XX w. pielęgnowali swoją kulturę.

Rodzina Kasimira Zgoreckiego pochodziła z okolic Poznania, gdzie w 1876 roku urodził się jego ojciec[5]. W tym czasie region ten należał do państwa pruskiego i w głównej mierze miał charakter rolniczy[6]. Utrzymujący się od XIX w. wzrost liczby ludności oraz rozwój wielkich gospodarstw ziemskich doprowadziły do pojawienia się, zwłaszcza w Poznaniu, dużej grupy zubożałych robotników rolnych zatrudnionych teraz w charakterze pracowników sezonowych lub dniówkowych[7]. Ostatecznie trudne warunki życia przyczyniły się do odpływu ludności chłopskiej [z Wielkopolski – przyp. tłum]. Część niewykwalifikowanych robotników udała się do miast w okręgach górniczych, co istotnie wpłynęło na spadek liczby mieszkańców Poznania i okolicznych miejscowości[8]. Te ruchy migracyjne zbiegły się z czasem osiedlenia się ojca Zgoreckiego w Zagłębiu Ruhry. Jako niewykwalifikowany robotnik wyjechał on na Zachód w ramach tzw. „migracji wewnętrznej” na terenie Prus, przypuszczalnie z nadzieją na nowe życie.

 

[1] F. Lefever, Kasimir Zgorecki. Photographier la Petite Pologne 1924-1939, Lens 2019, s. 11.

[2] Tamże, s. 5.

[3] Tamże, s. 7.

[4] Patrz: https://fr-fr.facebook.com/pg/KasimirZgorecki/about/?ref=page_internal (dostęp: 02.07.2020 r.).

[5] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 7.

[6] M. Kordes, Wohnen, Leben und Arbeiten von Fremden im Revier. Der Stadtteil Hochlarmark als Brennpunkt der Recklinghäuser Migrationsgeschichte, [w:] Klaus Wisotzky, Ingrid Wölk (red.), Fremd(e) im Revier!? Zuwanderung und Fremdsein im Gebiet, Essen 2010, s. 285.

[7] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens. Zur Geschichte der Ruhrpolen in Herne und Wanne-Eickel, [w:] Ralf Piorr (red.), Eine Reise ins Unbekannte. Ein Lesebuch zur Migrationsgeschichte in Herne und Wanne-Eickel, Essen 1998, s. 24.

[8] M. Kordes, Wohnen, Leben und Arbeiten..., s. 285.

Zgoreccy w Recklinghausen-Hochlarmark
 

W 1870 roku Recklinghausen zostało połączone z rozbudowującą się siecią kolejową, co znacznie ułatwiło podróżowanie ze wschodnich prowincji[9]. Doprowadziło to do niemal podwojenia liczby mieszkańców miasta w 1885 roku, która sięgnęła 75 000 osób. W 1905 roku było ich już o 300 000 więcej[10]. Przyjmuje się, że pierwsi Polacy określani mianem „Ruhrpolen” (Polacy z Zagłębia Ruhry) przybyli do Recklinghausen dopiero po zastoju gospodarczym w latach 1880-1890, ponieważ drążenie wyrobisk górniczych przed tym okresem nie wymagało zatrudnienia zbyt wielu rąk do pracy, dlatego jeszcze wtedy rekrutowano wyłącznie mężczyzn z pobliskich miejscowości[11].

Z aktu urodzenia Kasimira Zgoreckiego wynika, że urodził się on 1 czerwca 1904 roku w Hochlarmark (patrz zdj. nr 2), jednej z dzielnic Recklinghausen. Ponadto akt zawiera informacje o rodzicach oraz wpis informujący o katolickim wyznaniu dziecka. Dokument znajduje się obecnie w Archiwum Miasta Recklinghausen. W tym czasie obraz dzielnicy, w której Zgoreccy po narodzinach Kasimira mieszkali jeszcze trzy lata, ulegał nieustannym przemianom – wraz z przypływem migrantów była ona rozbudowywana tak, by coraz liczniejszej rzeszy górników wraz z rodzinami móc zapewnić zakwaterowanie w bezpośrednim sąsiedztwie miejsc pracy. W 1901 roku rozpoczęto budowę osiedla domów górniczych pod nazwą „Dreieckssiedlung” (trójkątne osiedle), zakończoną w 1907 roku. Osiedle powstało z uwagi na dużą liczbę górników zatrudnionych w kopalni Clerget II (później przemianowanej na Recklinghausen II)[12], a jego nazwa nawiązuje do geometrycznego układu ulic. Na przełomie wieku oferowano tam tanie kwatery, przy których można było również trzymać zwierzęta gospodarskie[13]. Osiedle Dreieckssiedlung zostało wybudowane prze spółkę Harper AG. Obejmowało ono w sumie 130 budynków i 400 mieszkań oraz uchodziło za wizytówkę nowoczesnego życia imigrantów[14]. Jednak życie Ruhrpolen w tej osadzie oznaczało także, że jej mieszkańcy pozostawali głównie we własnym towarzystwie i żyli odseparowani od miejscowej ludności.

 

[9] M. Kordes, Wohnen, Leben und Arbeiten..., s. 285.

[10] M. Kordes, Wohnen, Leben und Arbeiten..., s. 286.

[11] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind… fleißig und haben einen ausgeprägten Erwerbssinn...Zur Geschichte polnischer Bergarbeiter in Recklinghausen 1884-1924, [w:] Klaus Bresser, Christoph Thüer, Recklinghausen im Industriezeitalter, Recklinghausen 2000, s. 403 i nast.

[12] Por. W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 405.

[13] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 405.

[14] M. Kordes, Wohnen, Leben und Arbeiten..., s. 286.

Krótko przed narodzinami Kasimira, poza osiedlem, powstał także wybudowany w 1900 roku katolicki kościół św. Michała (St. Michaelskirche)[15]. Notabene wybór świętych patronów stowarzyszeń też nie był przypadkowy. I tak w 1888 roku powstało w Recklinghausen-Süd polskie Stowarzyszenie Świętego Michała[16], które, podobnie jak inne zrzeszenie o tej samej nazwie, organizowało pielgrzymki do Neviges w Nadrenii Północnej-Westfalii[17]. Zasadniczo można stwierdzić, że Ruhrpolen mieli w Prusach – w przeciwieństwie do górników w innych krajach – lepszy status prawny i dzięki temu mogli łatwiej zakładać własne stowarzyszenia[18]. Zadaniem tego typu zrzeszeń było upowszechnianie ojczyźnianych wartości, a zarazem ułatwianie orientacji w obcym środowisku. Poza tym dawały one poczucie wspólnoty na obczyźnie i dzięki szerokiemu zakresowi działań zapewniały pomoc w wielu dziedzinach życia. Toteż rodzina Zgoreckich mieszkała w dobrze prosperującej dzielnicy z wieloma nowymi inwestycjami budowlanymi, w której było wiele polskich stowarzyszeń oraz odbywały się katolickie msze święte. Od 1903 roku w Recklinghausen działał kapelan sprawujący duszpasterstwo w języku polskim[19]. Było także Koło Śpiewacze „Róża Leśna”, które organizowało uroczystości rodzinne i stowarzyszeniowe, a także konkursy polskich pieśni ludowych w Hochlarmark[20]. We wszystkich dzielnicach powstawały kluby sportowe, których członkowie podlegali statutom obowiązującym w sekcjach Towarzystwa „Sokół, co miało wpływać na budowanie pozytywnej atmosfery życia towarzyskiego[21]. Inne organizacje, jak na przykład Związek Loteryjny „Dobra Nadzieja”, dzieliły swoje zyski z loterii państwowych między członków, by tym sposobem ułatwić im gromadzenie majątku w dawnej ojczyźnie[22], a jeszcze inne, jak Towarzystwo Kołowników „Gwiazda”, przygotowywały oferty spędzania wolnego czasu[23]. I choć każda organizacja deklarowała swoją apolityczność, to jednak ich działania znajdowały się pod stałą obserwacją lokalnej policji[24].

Karta meldunkowa Zgoreckich wystawiona przez magistrat w Recklinghausen informuje, że 1 października 1907 roku rodzina przeprowadziła się do Herne. Niestety adres w Herne jest tak trudny do odczytania, że podczas przygotowywania tego artykułu nie udało się go odszyfrować. Należy jednak zauważyć, że w tym czasie rodzina liczyła już cztery osoby, którymi były: ojciec Casimir, matka Marianna, ich córka Jadwiga (urodzona w 1902 roku w Hochlarmark) i Kasimir. Decyzja o przeprowadzce została najprawdopodobniej podyktowana zmianą miejsca pracy głowy rodziny. W tym czasie zmiana miejsca zamieszkania, określana jako „Zechenwanderung” (wędrówka z jednej kopalni do innej), była w Zagłębiu Ruhry – jak zauważa historyk Ralf Piorr – nierzadkim zjawiskiem[25]. Głównym jej powodem były bardzo różne warunki pracy i płacy w kopalniach i w konsekwencji podbieranie pracowników konkurencji, prowadzące w efekcie do licznych zmian miejsca pracy[26]. W przypadku rodziny Zgoreckich wystarczyło tylko kilka kilometrów, aby znalazła się w nowym środowisku.

 

[15] M. Kordes, Wohnen, Leben und Arbeiten..., s. 287.

[16] Patrz: https://www.porta-polonica.de/de/atlas-der-erinnerungsorte/polnischer-verein-des-hl-michael-recklinghausen-1913 (dostęp dnia 01.07.2020 r.).

[17] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 413.

[18] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 403.

[19] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 408.

[20] Por. W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 413.

[21] Towarzystwa „Sokół” to popularne towarzystwa gimnastyczne. Ich zadaniem poza działalnością sportową było kultywowanie polskich tradycji narodowych i polskiej kultury.

[22] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 413.

[23] Patrz: https://www.porta-polonica.de/de/atlas-der-erinnerungsorte/polnischer-radler-verein-gwiazda-stern-recklinghausen-ca-1900 (dostęp dnia 01.07.2020 r.).

[24] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 413.

[25] Rozmowa telefoniczna autorki z R. Piorrem na temat Ruhrpolen w Herne z dnia 19.06.2020 r.

[26] W. Burghardt, Die polnischen Arbeiter sind…, s. 406.

Młodość Kasimira Zgoreckiego w Herne
 

W ten sposób Kasimir wraz z rodziną z tętniącej życiem polskiej enklawy w Recklinghausen trafił do „polskiej stolicy Westfalii”, jak w swoim artykule nazywa miasto Herne historyk Frank Braßel[27]. „Na przełomie wieku Ruhrpolen w znaczący sposób kształtują wizerunek równie dynamicznie rozwijających się miast – Herne i Wanne-Eickel[28]”, w których w latach 1871-1910 odnotowano dziesięciokrotny wzrost liczby mieszkańców[29]. Rodzina Zgoreckich przybyła do miasta wraz z falą imigrantów w 1907 roku i mieszkając w jego centrum, pozostała w nim do 1922 roku. Z kwerendy w Archiwum Miasta Herne wynika, że w tym czasie przeprowadzała się co najmniej pięć razy: ojciec Kasimira figuruje w księgach adresowych miasta z lat 1908/1909, 1910, 1912 i 1914 jako rębacz. Wiele lat Zgoreccy mieszkali przy ulicy Bochumerstraße, skąd prawdopodobnie często wybierali się na zakupy na słynnej ulicy handlowej Bahnhofstraße w samym centrum miasta (patrz zdj. nr 4 i 5).

O tym, jak duży wpływ na rozwój lokalnego górnictwa mieli polscy robotnicy świadczy historia kopalni Mont-Cenis/Unser Fritz oraz Shamrock, w języku potocznym nazywanych „polnisches Viertel” (polska dzielnica) lub „Polenwinkel” (polski kąt)[30], choć osoby wchodzące w skład ich załóg pochodziły z różnych regionów. Jeśli chodzi o ojca Kasimira, można przyjąć, że pracował w Mont-Cenis, gdyż zatrudnieni tu górnicy wywodzili się głównie z okolic Poznania[31]. Z kolei o tym, jak wyglądało codzienne życie poza pracą, pisał w swoim artykule Aurel von Jüchen, pisarz który przedstawił obraz miasta w relacji z podróży do Herne w 1911 roku. Jego pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne: dworzec był brudny, wypełniony ludźmi, wózkami na węgiel i taczkami[32]. Za to ulicą Bahnhofstraße był bardzo zachwycony (patrz zdj. nr 6 i 7). „Życie na Broadwayu w Herne pulsuje jak w prawdziwym dużym mieście ”[33]. Von Jüchen pisał o imponujących fasadach budynków, o tramwaju elektrycznym, o licznych sklepach i tablicach ulicznych wskazujących drogę zarówno w języku polskim, jak i niemieckim[34]. Centrum Herne było nowoczesne, a znaleźć w nim można było liczne polskie akcenty. Podczas pobytu w jednej z gospód uwagę pisarza przykuły plakaty informujące o tym, że zabrania się krzyczenia „hura, bicia dłońmi w stół i tupania nogami, a gdy zapytał, co to znaczy, usłyszał, że plakaty są adresowane do Ruhrpolen[35]. W dalszym ciągu swojej relacji autor odniósł się również do natury Polaków, opisując ich jako ludzi pełnych pasji, aczkolwiek trochę nadpobudliwych, którzy w pracy jednak dobrze sobie radzili[36].

 

[27] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 22-33.

[28] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 22.

[29] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 23.

[30] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 26.

[31] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 26.

[32] A. von Jüchen, Herne 1911, [w:] Ralf Piorr (red.), Vor Ort. Geschichte und Bedeutung des Bergbaus in Herne und Wanne-Eickel, Herne 2010, s. 183.

[33] A. von Jüchen, Herne 1911, s. 183.

[34] A. von Jüchen, Herne 1911, s. 183.

[35] A. von Jüchen, Herne 1911, s. 184.

[36] A. von Jüchen, Herne 1911, s. 184 i nast.

Jeśli chodzi o czasy szkolne Kasimira w Herne dostępne źródła nie dają pełnej odpowiedzi na pytanie, jak one wyglądały. Dzieci Polaków z Zagłębia Ruhry wychowywały się w języku polskim, choć nie we wszystkich sferach życia wolno było się nim posługiwać. W szkołach obowiązywał język niemiecki[37]. W rozmowie na temat szkolnictwa historyk Frank Piorr nawiązał do wypowiedzi jednego z księży w Herne, z której wynika, iż w jego parafii było wiele dzieci w ogóle nie mówiących po niemiecku[38]. Bardzo prawdopodobne, że Kasimir i jego dwie siostry znali trochę niemiecki, choćby z uwagi na zakaz używania języka polskiego w pruskich szkołach.

W Herne, podobnie jak w Recklinghausen, działało wiele polskich stowarzyszeń, które wpływały na organizację codziennego życia poza szkołą i pracą. Już przed I wojną światową w Herne i Wanne-Eickel było ponad 150 polskich i mazurskich organizacji[39]. Archiwum miejskie jest w posiadaniu pocztówek przedstawiających polskie towarzystwa gimnastyczne i uroczystości, a także związanych z nimi dokumentów. Są one ułożone według dzielnic miasta i dalej podzielone na stowarzyszenia według reprezentowanych przez nie regionów – między innymi polskiego, mazurskiego i śląskiego oraz prowincji kresów wschodnich. A było wśród nich – obok związków kobiecych, modlitewnych, loteryjnych czy też spółdzielczych zajmujących się importem polskich ziemniaków i butów oraz sprzedażą mebli – uderzająco wiele towarzystw śpiewaczych i gimnastycznych (patrz zdj. nr 8). Szeroki wachlarz działań oferował Związek Wzajemnej Pomocy, który specjalizował się także w udzielaniu pomocy charytatywnej. Niemniej ważne było także duszpasterstwo dla Polaków przy kościele św. Bonifacego (St. Bonifatius Kirche) sprawowane przez kapłana Johannesa Bittera i jego następcę Paula Langego[40].

Jednak chyba najbardziej popularną organizacją z siedzibą w Herne był Związek Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” w Zachodnich Niemczech, który, jak wynika ze źródeł znajdujących się w Archiwum Miasta Herne, został założony w 1920 roku. Również w tym przypadku niektóre dokumenty zawierają informacje o inwigilacji polskich stowarzyszeń w związku z zarzutem wykorzystywania zgromadzeń do organizowania wieców politycznych. Działania te nie ominęły także księży. Oni też byli poddawani obserwacji. Zachowane dokumenty informują również o generalnym wymogu posiadania zezwolenia na organizację wszelkiego rodzaju imprez, które było wydawane przez policję tylko po uprzednim przedłożeniu informacji o ich przebiegu. Ponadto, jak wspomniano powyżej, stowarzyszenia nadawały sobie statuty zobowiązujące ich członków do przestrzegania zawartych w nich postanowień. Na przykład w dokumencie archiwalnym dotyczącym Towarzystwa św. Stanisława przytoczono przypadek członków, którzy, kolejny raz przyłapani na pijaństwie lub bijatyce, naruszyli przepisy w sprawie zachowania porządku publicznego i dobrych obyczajów i ostatecznie zostali wykluczeni z towarzystwa. Były także zrzeszenia, w których obowiązywało ograniczenie wiekowe, stąd też niepełnoletni Kasimir nie do wszystkich z nich mógł przystąpić.

 

[37] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 24.

[38] Rozmowa telefoniczna autorki z R. Piorrem na temat Ruhrpolen w Herne z dnia 19.06.2020 r.

[39] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 26.

[40] S. Peters-Schildgen, Schmelztiegel Ruhrgebiet. Die Geschichte der Zuwanderung am Beispiel Herne bis 1945, Essen 1997, s 98 i nast.

Czy Kasimir Zgorecki zaczął interesować się fotografią jeszcze będąc w Herne, niejako pod wpływem klimatu miasta i wydarzeń w nim zachodzących? Wprawdzie materiały źródłowe jednoznacznie nie potwierdzają takiego przypuszczenia, ale nie można tego także wykluczyć, bowiem w 1909 roku polskie kręgi w Herne zaczęły wydawać polską gazetę „Narodowiec”[41], publikując w niej artykuły i zdjęcia adresowane do polskojęzycznej społeczności. Ralf Piorr zwrócił także uwagę na zakład fotograficzny [Franza – przyp. tłum.] Krafta, który mieścił się przy ulicy Bahnhofstraße (patrz zdj. nr 9). Kasimir musiał znać tę pracownię, ponieważ wraz z rodziną mieszkał niedaleko tej ulicy. Ponadto z rozmowy z Piorrem wynika, iż w owym czasie fotografowanie górników było ogólnie bardzo popularne. Często ustawiano ich do zdjęcia w porządku hierarchicznym, co podkreślało ich status społeczny. Kasimir prawdopodobnie widział te fotografie, niewykluczone, że jego ojciec też był fotografowany.[42] Poza zakładem Krafta były także inne pracownie oraz sklepy z artykułami fotograficznymi. Ralf Piorr powołał się co do tego na księgę adresową Herne z 1914 roku, w której znajduje się spis kilku takich zakładów i placówek handlowych (patrz zdj. nr 10).

W 1922 roku Kasimir ukończył naukę w kopalni i wtedy to rodzina Zgoreckich podjęła decyzję o emigracji do północnej Francji. Wraz z powstaniem niepodległego państwa polskiego w 1918 roku część Polaków z Zagłębia Ruhry wróciła do Polski. Jednak w przypadku Kasimira nie było to możliwe ze względu na warunki dotyczące repatriacji. Prawo wyboru [pozostania w Niemczech lub wyjazdu do Polski – przyp. tłum.] przysługiwało tylko pełnoletnim Polakom posiadającym obywatelstwo Cesarstwa Niemieckiego oraz stałe miejsce zamieszkania w Niemczech[43]. W chwili wejścia w życie tych przepisów Kasimir i jego siostra Maria byli jeszcze nieletni. Wspomniane prawo wyboru mogło być realizowane tylko do 10 stycznia 1922 roku, a więc na kilka miesięcy przed 18tymi urodzinami Kasimira[44]. To znaczy, aby móc wrócić do Polski, rodzina musiałaby się na pewien czas rozdzielić, dlatego zrezygnowała z wyjazdu do kraju swego pochodzenia. Ale dlaczego nie została w Herne?

Na początku lat 20. XX w. pojawiły się pierwsze problemy gospodarcze, które ostatecznie doprowadziły do światowego kryzysu gospodarczego pod koniec drugiego dziesięciolecia. Ponadto kryzys w górnictwie i zajęcie Zagłębia Ruhry przez Francję po I wojnie światowej przyczyniły się do znacznego pogorszenia się ogólnych warunków życia[45]. Dowodem na obecność Francuzów w mieście jest pocztówka ze zbiorów Archiwum Miasta Herne, na której widać paradę na ulic jednej z polskich dzielnic (patrz zdj. nr 11). W grudniu 1921 roku, wraz z przybyciem Francuzów do Zagłębia Ruhry, w Duisburgu powstało biuro rekrutacyjne, którego zadaniem był werbunek Ruhrpolen do pracy we francuskich okręgach górniczych[46]. Coraz większe niezadowolenie Polaków z Zagłębia Ruhry było także wynikiem narastających antypolskich nastrojów. Rok wcześniej, 22 sierpnia 1920 roku, na ulice Herne wyszli Niemcy z Marchii Wschodnich i Górnoślązacy, protestując przeciwko „zradykalizowanemu polactwu” (radikales Polentum) i domagając się wydalenia z Niemiec polskich agitatorów i członków „Sokoła”[7]. Z pewnością rodzina Zgoreckich była świadkiem tych wydarzeń (patrz zdj. nr 12). Mogły one być jednym z powodów ich emigracji, która Kasimirowi utorowała drogę do kariery fotografa w polskiej diasporze we Francji.

 

[41] Patrz: https://www.porta-polonica.de/de/atlas-der-erinnerungsorte/der-narodowiec-eine-nationalpolnische-ruhrgebietszeitung (dostęp dnia 01.07.2020 r.).

[42] Rozmowa telefoniczna autorki z R. Piorrem na temat Ruhrpolen w Herne z dnia 19.06.2020 r.

[43] H. Pöttker, H. Bader, Gescheiterte Integration? Polnische Migration und Presse im Ruhrgebiet vor 1914, [w:] Rainer Geissler, Horst Pöttker (red.), Massenmedien und die Integration ethnischer Minderheiten in Deutschland , 2009, s. 21.

[44] H. Pöttker, H. Bader, Gescheiterte Integration..., s. 21.

[45] H. Pöttker, H. Bader, Gescheiterte Integration..., s. 23.

[46] H. Pöttker, H. Bader, Gescheiterte Integration..., s. 23.

[47] F. Braßel, Die polnische Hauptstadt Westfalens..., s. 30 i nast.

Bezpośredni obserwator życia Polonii
 

Kasimir ukończył naukę zawodu kotlarza, po czym wraz z rodzicami i siostrą wyemigrował do Francji. Ich wyjazd stał się możliwy dzięki „polsko-francuskiej konwencji emigracyjnej” z 3 września 1919 roku, umowy, która zapoczątkowała masową emigrację Polaków i Ruhrpolen[48]. Została ona uchwalona trzy miesiące po podpisaniu Traktatu Wersalskiego i w następnej dekadzie skłoniła szacunkowo 600 000 osób (robotników wraz z ich rodzinami) do wyjazdu do Francji[49]. Przybywający tam górnicy podpisywali umowy o pracę, które zobowiązywały ich do rocznej pracy pod ziemią[50]. Popyt na miejsca pracy miał z roku na rok coraz bardziej negatywny wpływ na ich bezpieczeństwo. Jest to szczegół o tyle ciekawy, że Kasimir Zgorecki przedwcześnie zakończył swoją pracę w kopalni 10 de Billy-Montigny[51].

Rodzina Zgoreckich przybyła do departamentu Nord-Pas-de-Calais krótko po zwerbowaniu jej prawdopodobnie przez działający na rzecz odbudowy państwa francuskiego Centralny Komitet Francuskich Kopalń Węgla Kamiennego (Comité Central des Houillères de France, CCHF) w Duisburgu. Ich podróż z Zagłębia Ruhry okazała się jednak uciążliwa, gdyż pewnych trudności nastręczały przewozy mienia przesiedleńców[52]. Francuskie przedsiębiorstwa górnicze często budowały nowe miasta dla imigrantów, więc wraz z ich przybyciem na miejsce zaczęto znowu tworzyć polskie wspólnoty[53]. Nowe warunki życia, w których przyszło im żyć, nie różniły się zbytnio od tych w Zagłębiu Ruhry. Wielu byłych sąsiadów znalazło się znowu w bliskim otoczeniu. Ponownie powstawały stowarzyszenia, które wcześniej działały w Zagłębiu Ruhry. Można zatem powiedzieć, że nastąpiła niejako odbudowa i reaktywacja dawnych wspólnot[54]. Jednakże już wkrótce ujawniły się znaczne różnice między „Westfalczykami” i Polakami ze Wschodu. Ci, którzy przybyli z Zagłębia Ruhry, byli zaznajomieni z nowoczesnymi technikami prac w niemieckim górnictwie, dlatego też środowisko polskie było poróżnione w wielu kwestiach[55]. Na przykład Polacy z Zagłębia Ruhry otwierali pierwsze sklepy i kontynuowali wydawanie gazet, które wcześniej ukazywały się w niemieckiej ojczyźnie. Był wśród nich także „Narodowiec”[56]. Życie ojców i synów było zdominowane przez pracę zawodową, podczas gdy kobiety zajmowały się dziećmi i domem.

 

[48] J. Ponty, Polonais méconnus. Histoire des travailleurs immigrés en France dans l'entre-deux-guerres, [w:] „Annales. Economies, sociétés, civilisations”, 1990, nr 3, s. 681.

[49] J. Ponty: Une intégration difficile. Les polonais en France dans le premier 20e siècle, [w:] „Vingtième Siècle. Revue d'histoire”, 1985, nr 7, s. 51.

[50] Por. J. Ponty, Une intégration difficile..., s. 52.

[51] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 11.

[52] D. Cooper-Richet, Les mineurs polonaise dans l’histoire de la France du XXè siècle. Jalons, originalités, figures, [w:] „Synergies Pologne” nr specjalny (2011), s. 46.

[53] D. Cooper-Richet, Les mineurs polonais..., s. 48.

[54] H. Dudzinski: Les Polonais du Nord. Histoire d’une intégration, Lille 2004, s. 13.

[55] J. Ponty, Une intégration difficile..., s. 52.

[56] J. Ponty, Une intégration difficile..., s. 54.

Kasimir pracował w kopalni u boku ojca przez pół roku[57]. Wraz z rodziną mieszkał w Rouvroy – miejscowości, w której społeczność polska skupiała się głównie w dzielnicy Nouméa. Było tu też wielu kupców prowadzących swoje interesy, między innymi szwagier Kasimira, François Kmieciak, który miał tu swój zakład fotograficzny[58]. To właśnie on wprowadził Kasimira w tajniki fotografii i w ten sposób utorował mu drogę do sukcesów, odnoszonych w latach 1924-1939[59]. Pracownia, którą Kasimir przejął od szwagra w sierpniu 1924 roku, posiadała przestrzeń dla klientów, laboratorium oraz miejsce do kręcenia filmów[60]. W witrynie zakładu uwiecznionym na rodzinnym zdjęciu widać napis „François Kmieciak – Successeur [=następca] Kazimir Zgórecki” [ze zmienioną pisownią imienia i nazwiska Zgoreckiego – przyp. tłum.], świadczący o pomyślnym przejęciu słynnej pracowni (patrz zdj. nr 13).

Frédéric Lefever, zarządca spuścizny fotograficznej Zgoreckiego, przypuszcza że głównym powodem przejęcia pracowni przez Kasimira była praca w kopalni, która na dłuższą metę stała się dla niego nieatrakcyjna, była bardzo wycieńczająca[61]. Dlatego zajął się fotografią. Początkowo, chcąc nieco poeksperymentować ze światłem, wykonywał wyszukane autoportrety i w tym celu charakteryzował się na smutnego clowna, artystę, Hamleta czy na hollywoodzkiego aktora[62]. Wszystkie te prace wskazują na jego wrażliwą osobowość, a także na potrzebę konfrontacji z własną tożsamością. W sumie jego odnaleziona spuścizna obejmuje 30 takich autoportretów. Pozostałe fotografie Zgoreckiego przedstawiają przede wszystkim ludzi w polskiej enklawie. W odnalezionym zbiorze znajduje się między innymi sporo zdjęć rodzin wraz z pracownikami, stojących przed ich sklepami. Są to fotografie, które krewnym w Polsce miały pokazać, że ich rodzina cieszy się we Francji powodzeniem społecznym[63]. Poza tym pokazują wyidealizowaną rzeczywistość tamtejszej polskiej diaspory, podkreślając w ten sposób słuszność decyzji o emigracji oraz udaną integrację w nowym społeczeństwie.

Wraz z wprowadzeniem w 1917 roku obowiązku posiadania dowodu tożsamości obejmującego wszystkich obcokrajowców przebywających we Francji dłużej niż 15 dni, Kasimir wykonywał wiele zdjęć paszportowych, na których utrwalał osoby o poważnym wyrazie twarzy, zawsze na neutralnym tle[64]. Przedstawiał je z frontu albo z profilu, ale tak, że widać było także górną część tułowia. Co charakterystyczne, osoby te miały na sobie wyjściowe ubrania. Zgorecki w ogóle często wykonywał fotografie pojedynczych osób. Wśród tych fotografii wyróżnia się portret pewnej młodej kobiety: we Francji została nazwana „polską Moną Lisą” (patrz zdj. nr 14), poza tym jej wizerunek zdobi okładkę katalogu wystawy, która miała miejsce w Luwrze-Lens w 2019 roku i była poświęcona fotografiom Kasimira Zgoreckiego[65].

 

[57] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 11.

[58] H. Dudzinski, Les Polonais du Nord..., dz. cyt, s. 8.

[59] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 11.

[60] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 9.

[61] Korespondencja mailowa z F. Lefeverem z maja i czerwca 2020 r.

[62] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 8.

[63] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 27.

[64] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 19.

[65] Patrz: https://www.louvrelens.fr/en/exhibition/casimir-zgorecki/ (dostęp dnia 26.06.2020 r.)

Pozostałe prace przedstawiają życie codzienne polskich rodzin. Są wśród nich zdjęcia z imprez sportowych, rodzinnych uroczystości takich jak śluby czy chrzty, a także z innych uroczystości kościelnych (patrz zdj. nr 15, 16, 17 i 18). W tym miejscu warto wspomnieć, że w 1901 roku weszła w życie francuska ustawa ułatwiająca zakładanie zagranicznych stowarzyszeń, dzięki której Zgorecki mógł jeszcze dwadzieścia lat później fotografować związane z ich działalnością wydarzenia[66]. W sumie jego fotografie stanowią bogatą dokumentację życia Polaków z Zagłębia Ruhry na obczyźnie – nie brakuje w niej także zdjęć ukazujących smutne okoliczności. Twórczość Zgoreckiego obejmowała bowiem również tzw. fotografie post mortem, które w XX w. przeżywały swój renesans[67]. Fotografował głównie zmarłe dzieci, przestrzegając określonych zasad kompozycji i fotograficznej inscenizacji (patrz zdj. nr 19). Jego zdjęcia przedstawiały dzieci leżące w swoich łóżeczkach, czasami w otoczeniu rodziny albo jakiegoś symbolicznego przedmiotu – na przykład lalki (patrz zdj. nr 20), często na tle tkaniny, która odbijała światło[68]. Zdjęcia pośmiertne potomstwa były pamiątką nie tylko dla najbliższej rodziny, lecz także dla krewnych w ojczyźnie, bo dzięki nim zmarłe dziecko, którego nie dane im było poznać, pozostawało w ich pamięci. W 2002 roku w paryskim Musée d’Orsay odbyła się wystawa pośmiertnych fotografii autorstwa Zgoreckiego, które można obejrzeć w katalogu wystawy „Le Dernier Portrait” a także online[69].

4 lipca 1930 roku Kasimir poślubił pracującą w jego zakładzie Léocadie Parysz. Jego synowie, Alfred i Jacques, urodzili się w 1931 i 1938 roku[70]. W czasie II wojny światowej najprawdopodobniej wykonywał fotografie okupantów i żołnierzy. Dziś po tych pracach nie ma już żadnego śladu[71]. Ogólnie rzecz biorąc, jego pracownia odnosiła duże sukcesy, czego dowodem jest chociażby zachowane do dziś zaświadczenie stowarzyszenie Société Gevaert o rocznych dochodach w wysokości 2456 franków[72]. W uzupełnieniu tej informacji zarządca spuścizny Zgoreckiego, Frédéric Lefever, dodał, że w czasie wojny i niemieckiej okupacji Francji Zgorecki nie został powołany do wojska, dzięki czemu, mimo że miał mniej zleceń, mógł kontynuować pracę[73]. Z kolei po zakończeniu wojny zaniedbał swoje zajęcia, ale nie przeszedł na emeryturę dopóki nie przekazał swojej wiedzy synom[74].

 

[66] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 52.

[67] Fotografia post-mortem (także fotografia mortualna) służyła utrwaleniu zmarłej osoby dla zachowania jej w pamięci. Praktykowano ją przede wszystkim pod koniec XIX w. i w XX w.

[68] E. Héran, Le Dernier Portrait. Catalogues d'exposition Collectif, Orsay 2002, s. 127 i nast.

[69] Patrz: https://www.musee-orsay.fr/fr/evenements/expositions/aux-musees/presentation-generale/article/le-dernier-portrait-4186.html?cHash=ed42c3c5e0 (dostęp dnia 26.06.2020 r.).

[70] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 11.

[71] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 11.

[72] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 7.

[73] Korespondencja mailowa z F. Lefeverem z maja i czerwca 2020 r.

[74] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 11.

Kasimir Zgorecki nie bez powodu jest uznawany za ważnego obserwatora polskiego życia w północnej Francji. Odkrycie ponad 4000 negatywów, datowanych na lata 1928-1939, zbliżyło do siebie rodzinę i przyjaciół, żyjących w różnych częściach świata[75]. Jego fotografie są świadectwem osiągnięć wielu rodzin oraz opowiadają osobiste historie. Wysoka jakość artystyczna czarno-białych portretów Zgoreckiego przykuła uwagę środowisk artystycznych i wzbudziła zainteresowanie czołowych muzeów we Francji. Odnalezione negatywy mają bezcenną wartość dokumentu historycznego. Przywracają pamięć o życiu w okresie międzywojennym, w stuleciu pełnym zmian politycznych, ponieważ zatrzymały w kadrze nie tylko osobiste historie wielu osób, ale także ulotne chwile życia w tych burzliwych czasach. Dzięki fotograficznej pasji Zgoreckiego zostały one uwiecznione na zawsze.

Prace Zgoreckiego nigdy dotąd nie pokazywane publicznie można oglądać w Internecie, śledząc założony przez Lefevera profil na Facebooku dostępny pod linkiem: https://www.facebook.com/KasimirZgorecki[76].

 

Marta Schwierz, lipiec 2020 r.

 

Video do wystawy „Studio Zgorecki” odbywającej się od 19 maja do 31 października 2021 roku w galerii Jeu du Paume w Tours dostępne pod linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=wPPe7kxc0Nk&nbsp

 

[75] F. Lefever, Kasimir Zgorecki..., dz. cyt., s. 8.

[76] Patrz: https://www.facebook.com/KasimirZgorecki/

Bibliografia
 

Mediateka
  • Zdj. nr 1: Autoportret, lata 20. XX w.

    Kasimir Zgorecki, Autoportret, fotografia, lata 20. XX w.
  • Zdj. nr 2: Akt urodzenia, 1904

    Akt urodzenia Kasimira Zgoreckiego, metryka, 1904
  • Zdj. nr 3: Karta meldunkowa, 1907

    Karta meldunkowa rodziny Zgoreckich, dokument, 1907
  • Zdj. nr 4: Księga adresowa miasta Herne, 1912

    Adres rodziny Zgoreckich, Księga adresowa, 1912
  • Zdj. nr 5: Księga adresowa miasta Herne, 1914

    Adres rodziny Zgoreckich, Księga adresowa, 1914
  • Zdj. nr 6: Bahnhofstraße w Herne, bez daty

    Centrum Herne, fotografia, fotograf i data nieznane
  • Zdj. nr 7: Barwna pocztówka z Bahnhofstraße w Herne, ok. 1912 r.

    Centrum Herne, pocztówka, fotograf nieznany, ok. 1912 r.
  • Zdj. nr 8: Sokół, data nieznana

    Występ członków „Sokoła”, fotografia, fotograf i data nieznane
  • Zdj. nr 9: Reklama firmy „Kraft”, data nieznana

    Reklama Zakładu Fotograficznego „Kraft”, ogłoszenie, data nieznana
  • Zdj. nr 10: Księga adresowa miasta Herne, 1912

    Adresy w Herne, Księga adresowa, 1912
  • Zdj. nr 11: Parada w Herne, data nieznana

    Parada w polskiej dzielnicy, fotografia, fotograf i data nieznane
  • Zdj. nr 12: Wiec w Herne, 1920

    Protest przeciwko radykalnemu „polactwu”, ogłoszenie prasowe, 1920
  • Zdj. nr 13: Rodzina Zgoreckich we Francji, lata 20. XX w.

    Kasimir Zgorecki wraz z rodziną, fotografia, lata 20. XX w.
  • Zdj. nr 14: Portret kobiety, lata 20. XX w.

    Portret młodej kobiety, fotografia, lata 20. XX w.
  • Zdj. nr 15: Ruch gimnastyczny, lata 30. XX w.

    Zdjęcie drużyny „Sokoła”, fotografia, lata 30. XX w.
  • Zdj. nr 16: Uroczystość rodzinna, lata 30. XX w.

    Zdjęcie z uroczystości rodzinnej, fotografia, lata 30. XX w.
  • Zdj. nr 17: Pochód, lata 30. XX w.

    Święto na ulicach miasta w północnej Francji, fotografia, lata 30. XX w.
  • Zdj. nr 18: Jasełka, lata 30. XX w.

    Zdjęcie z jasełek, fotografia, lata 30. XX w.
  • Zdj. nr 19: Żałobnicy, 1930

    Zdjęcie rodziny pogrążonej w żałobie, fotografia, 1930
  • Zdj. nr 20: Zdjęcie pośmiertne, lata 30. XX w.

    Zdjęcie zmarłego dziecka, fotografia, lata 30. XX w.