Losy Herszela Grynszpana

Herszel Feibel Grynszpan podczas przesłuchania przez francuską policję, Paryż 1938
Herszel Feibel Grynszpan podczas przesłuchania przez francuską policję, Paryż 1938

Wydarzenia nocy kryształowej, które rozegrały się z 9 na 10 listopada 1938 roku, zajmują w historiografii i w debacie publicznej na temat narodowego socjalizmu odrębne, bardzo ważne znaczenie historyczne. I słusznie, ponieważ stanowiły one istotny punkt zwrotny w antyżydowskiej polityce narodowych socjalistów, w której dotychczasowa strategia społecznego wykluczania Żydów i pozbawiania ich kolejnych praw przerodziła się w strategię systematycznego masowego ograbiania, prześladowania i wysiedlania ludności żydowskiej. Noc kryształowa, podobnie jak wcześniejsze akty przemocy wobec obywatelek i obywateli pochodzenia żydowskiego i terror wykluczenia, w wielu regionach Rzeszy Niemieckiej mające miejsce już od 1933 roku, doczekały się wielu opracowań historycznych. Nie zaistniała natomiast w świadomości społecznej osoba siedemnastolatka, który dokonując zamachu na niemieckiego dyplomatę, wykorzystanego przez narodowosocjalistyczne przywództwo jako pretekst do brutalnych ekscesów, odegrał kluczową rolę w historii. Jeszcze w latach 80. XX w. w podręcznikach szkolnych można było przeczytać jedynie o anonimowym „młodym Żydzie“[1]. Dopiero w ostatnich latach historycy dokonali kilku analiz naukowych, kierując swoją uwagę nie tylko na okoliczności zamachu, ale też na motywy zamachowca oraz na historię jego rodziny, a co najważniejsze, przywracając mu w końcu jego imię i nazwisko: Herszel Feibel Grynszpan (także: Herschel Feibel Grünspan).

 

Pogromy, migracja oraz nowe początki w Niemczech
 

Zapisy dotyczące skomplikowanych, tragicznych życiorysów i losów Żydów w Niemczech i Europie wypełniają setki metrów regałów w archiwach historycznych na całym świecie. Od starożytności do czasów nowożytnych w społeczeństwach chrześcijańskiego Zachodu utrzymywała się wrogość do judaizmu, jednak w XX wieku europejski antysemityzm osiągnął najbardziej niewyobrażalny, wręcz przerażający wymiar, czego przykładem jest historia (migracji) rodziny Grynszpanów, która wzięła swój początek w 1911 roku, w małej wiosce Dmenin koło Radomska, położonej na terenie zaboru rosyjskiego[2]. Na przełomie XIX i XX w. wschodnioeuropejscy Żydzi nie tylko zmagali się z ciężką sytuacją gospodarczą i narastającymi napięciami politycznymi, ale również z licznymi restrykcjami i przemocą. Antyżydowskie pogromy, do których doszło w Cesarstwie Rosyjskim w 1881 roku, były dla wielu osób wyznania mojżeszowego ostatecznym impulsem do opuszczenia ojczyzny i udania się na Zachód; do początku lat 20. XX w. niemal 3 miliony Żydów opuściło Europę Wschodnią. W 1911 roku, w nadziei na ucieczkę przed biedą i narastającymi przejawami antysemityzmu, wyjeżdża z rosyjskiego zaboru do Niemiec, podobnie jak wielu innych mojżeszowych braci i sióstr, także żydowsko-polskie, wtedy jeszcze bezdzietne małżeństwo Grynszpanów. Ryfka (z d. Silberberg, *1887) i Zendel Grynszpan (*1886) wierzą w nowy początek.

Młodzi małżonkowie osiedlają się w Hanowerze. Stolica pruskiej prowincji rozkwitła w okresie grynderskim (po 1871 roku) i w związku z industrializacją nadal przeżywa nieustanny rozwój gospodarczy. Podczas gdy miasto w 1874 liczyło niespełna 100 000 mieszkańców, w 1911 roku ich liczba wzrosła do ponad 308 000 osób[3]. Rozrasta się również działająca w mieście gmina żydowska. Jej nowa, przestronna synagoga, którą poświęcono już w 1870 roku, znajduje się przy ulicy Bergstraße – w bezpośrednim sąsiedztwie głównych chrześcijańskich świątyń na Starym Mieście. Miasto, w którym Grynszpanowie znajdują swoją nową ojczyznę, należy w Niemczech do czołowych ośrodków przemysłowych z prosperującą społecznością żydowską.

W Hanowerze Zendel Grynszpan zarabia na życie, prowadząc własny zakład krawiecki, mieszczący się na starówce przy ulicy Knochenhauerstraße 5. W 1914 roku przychodzi na świat najstarsze z dzieci Ryfki i Zendela – Sophia Helena. Rok później ojciec Zendel przenosi swój zakład do domu przy pobliskiej ulicy Burgstraße 36, gdzie wraz z żoną i córką wprowadza się też do skromnego 40-metrowego mieszkania na drugim piętrze. Do 1920 roku, nadal mieszkając w tych skromnych warunkach, rodzina powiększa się o trójkę kolejnych dzieci[4]: Esther Beile, zwaną Bertą (*1916), Mordechaja Eliezera, zwanego Markusem (*1919) oraz Salomona (*1920). Ryfka i Zendel wychowują swoje dzieci w wierze żydowskiej, oboje są szanowanymi członkami gminy żydowskiej i prowadzą tradycyjny religijny tryb życia. Są jednak też otwarci na współczesny im sposób samopostrzegania Żydów na Zachodzie pragnących zasymilować się ze społeczeństwem i kulturą kraju, w którym przyszło im żyć. Dzieci Grynszpanów wychowują się w języku niemieckim, aczkolwiek w rodzinie rozmawia się przeważnie w jidysz. Rodzice nie uczą ich języka swojego pochodzenia, czyli polskiego.

W tej sytuacji powrót do Polski jest wykluczony i nie zmienia tego nawet fakt, że w 1920 roku sześcioosobowa rodzina zupełnie nieoczekiwanie otrzymuje polskie obywatelstwo: po I wojnie światowej, po 123 latach zaborów, Polska odzyskała niepodległość i odrodziło się państwo polskie. Pierwszym aktem prawnym regulującym kwestię obywatelstwa polskiego jest Ustawa z dnia 20 stycznia 1920 roku o obywatelstwie Państwa Polskiego, na podstawie której prawo do obywatelstwa polskiego przysługiwało osobom zamieszkującym na terytorium państwa polskiego, ale także tym, którzy się na nim urodzili, o ile nie nabyli obywatelstwa innego kraju[5]. Zendel i Ryfka otrzymują polskie obywatelstwo, ponieważ Radomsko, w którym się urodzili, znalazło się w granicach odrodzonej Polski oraz oboje, odkąd wyemigrowali, nie złożyli wniosku o nadanie im obywatelstwa Niemiec; ich polskie obywatelstwo rozciąga się także na ich dzieci, które urodziły się w Niemczech[6]. Najmłodszy syn, Herszel Feibel, zwany Hermanem, przychodzi na świat 28 marca 1921 roku już jako polski Żyd urodzony w Niemczech.

 

[2] W wyniku trzech następujących po sobie rozbiorów dokonanych przez sąsiednie mocarstwa: Prusy, Austrię i Rosję, Polska jako suwerenne państwo zniknęła z mapy Europy na czas od 1795 roku aż do końca I wojny światowej, a jej terytorium zostało podzielone między trzech zaborców.

[4] Z materiałów źródłowych wynika, że Ryfka Grynszpan urodziła w sumie ośmioro dzieci, z których troje zmarło przy porodzie lub w wieku niemowlęcym: bez imienia (*/†1912), Ida (*/†1918) i Charlotte (*/†1922).

[6] Armin Fuhrer, Herschel. Das Attentat des Herschel Grynszpan am 7. November 1938 und der Beginn des Holocaust, Berlin 2013, s. 28.

Wielki kryzys gospodarczy, antysemityzm oraz (nielegalny) wyjazd do Francji
 

Los rodziny Herszela Grynszpana nie jest jednak podyktowany tylko i wyłącznie przesunięciem granic po I wojnie światowej. Wpływają na niego także wydarzenia gospodarcze, polityczne i prywatne: dramatyczna dewaluacja pieniężna w latach 1918-1923 oraz wielki kryzys gospodarczy, który wybucha w 1929 roku, mają istotny wpływ na gospodarkę młodej Republiki Weimarskiej i są wyraźnie odczuwalne w życiu codziennym obywateli Niemiec. Miliony ludzi jest zagrożonych degradacją społeczną, bezrobociem i bezdomnością, a wszechobecny katastrofizm w coraz większym stopniu prowadzi również do zmian w zakresie uwarunkowań politycznych. Firma Grynszpanów po raz kolejny ma trudności finansowe. Zendel jest zmuszony zamknąć zakład krawiecki na okres od 1930 do 1933 roku; przy ulicy Burgstraße 19 otwiera sklep ze starociami. Rodzina żyje w ubóstwie, przeżywa prywatne tragedie i coraz częściej doświadcza dyskryminacji: w 1928 roku w wieku niespełna 14 lat umiera najstarsza córka Sophia Helena, a w 1931 roku – drugi najmłodszy syn, 11-letni Salomon. 30 stycznia 1933 roku, wraz z przejęciem władzy przez narodowych socjalistów, nienawiść do Żydów staje się doktryną państwową. Uliczne napady na osoby żydowskiego pochodzenia, antysemickie bojkoty i blokady oraz grabieże żydowskich sklepów należą do repertuaru nazistowskiej polityki państwa i jej aktorów. Wrogość do Żydów wyraźnie odczuwa na własnej skórze druga córka Grynszpanów Beile (Berta), która po ukończeniu szkoły nie znajduje żadnego zatrudnienia. Z kolei najmłodszy z dzieci, szczupły i stanowczo za mały jak na swój wiek Herszel porzuca szkołę podstawową w 1935 roku bez jej ukończenia i przenosi się do jesziwy (szkoły talmudycznej) we Frankfurcie nad Menem, gdzie uczy się języka hebrajskiego. I choć rabini i nauczyciele przyznają, że ma duże poczucie sprawiedliwości, jest energiczny i błyskotliwy, a także charakteryzuje się ponadprzeciętną inteligencją oraz przejawia zainteresowanie polityką, to jednak okazuje się niezbyt pracowity, sumienny i ambitny. Zaledwie po kilku miesiącach przerywa kształcenie w przekonaniu, że piętnastolatek żydowskiego wyznania i polskiego obywatelstwa nie ma realnych perspektyw w nazistowskich Niemczech – ani na naukę, ani na pracę.

W obliczu coraz bardziej agresywnego antysemityzmu w Niemczech, Herszel wraz z rodziną rozważa możliwość wyjazdu z Niemiec, przy czym sam ma nadzieję na imigrację do Palestyny, kraju, który po przejęciu władzy przez narodowych socjalistów w 1933 roku, stał się głównym celem dla żydowskich uchodźców. W lipcu 1936 roku 15-letni Herszel postanawia opuścić Niemcy sam, w nadziei na wyjazd do „ziemi obiecanej“ i uniknięcie upokorzeń ze strony nazistów. Z belgijską wizą w kieszeni udaje się najpierw do wuja Wolffa Grynszpana w Brukseli, gdzie czeka na wydanie przez brytyjskie władze mandatowe odpowiedniego certyfikatu emigracyjnego na wyjazd do Palestyny. Jednak, w związku z coraz bardziej restrykcyjną polityką imigracyjną brytyjskiego rządu, podobnie jak wiele innych osób pochodzenia żydowskiego, nie otrzymuje zgody na wyjazd do Palestyny[7]. Na domiar złego jest bez środków do życia i nie może dłużej gościć u wujka, dlatego też przyjmuje zaproszenie wuja Abrahama, i jego żony Chawy, którzy mieszkają w Paryżu i są gotowi go przygarnąć. Do Paryża udaje się w sierpniu lub wrześniu, nielegalnie przekraczając granicę belgijsko-francuską i tym samym naruszając obowiązujące przepisy paszportowo-wizowe, co później stanie się przyczyną jego zguby.

Herszel nie ma stałej pracy w Paryżu, ale za to od czasu do czasu pomaga wujkowi Abrahamowi. Poza tym, odpowiednio do wieku, jest bardzo aktywny i to mimo problemów z językiem francuskim: regularnie uczęszcza do żydowskiego klubu sportowego „Aurore“, z przyjaciółmi z paryskiej gminy żydowskiej chodzi na tańce w 10. dzielnicy i w paryskim „półświatku“ w okolicach bulwaru Boulevard St. Martin[8]. Pobyt w Paryżu jest tematem jego ożywionej korespondencji z pozostałą w Hanowerze rodziną, która właściwie zamierzała pójść za jego przykładem i wyjechać do Francji. Jednak ze względu na zakaz wyjazdu Żydów z Niemiec do Francji, wszelkie starania rodziców Herszela, mające na celu wyjazd do syna, spełzły na niczym[9].

W tym samym czasie w życiu dorastającego młodzieńca rozpoczyna się prawdziwa, pełna frustracji odyseja, w trakcie której walczy z wnioskami, pismami urzędowymi, ukrywa się oraz musi stawić czoła własnym błędom: w kwietniu 1937 roku francuski prefekt policji odrzucił jego wniosek o zezwolenie na pobyt stały we Francji, uzasadniając, że Herszel wjechał na terytorium Francji nielegalnie, o czym świadczy brak wizy na wjazd do Francji w jego paszporcie[10]. Na wydanie wizy za ocean – do Palestyny lub do Stanów Zjednoczonych – tym bardziej nie ma co liczyć. W swojej desperacji i w obliczu zaostrzającego się antysemickiego zagrożenia Herszel pisze nawet list do prezydenta USA Franklina D. Roosevelta, prosząc o przyznanie jemu i jego rodzinie azylu. Niestety w międzyczasie Stany Zjednoczone również zamknęły swoje granice dla żydowskich uchodźców[11].

Wiza, uprawniająca Herszela do powrotu do Niemiec, utraciła ważność z dniem 1 kwietnia 1937 roku. Fakt, że nie wystąpił z wnioskiem o jej przedłużenie w terminie wynikał prawdopodobnie z jego własnego niedbalstwa. 1 lutego 1938 upłynął również termin ważności jego paszportu. To wtedy Herszel składa wniosek o nowy paszport w Polskim Konsulacie w Paryżu i wkrótce go uzyskuje. Jednak władze niemieckie nie wydają mu nowej wizy powrotnej. Po utracie ważności starego paszportu i wizy Niemcy traktują Herszela jako zagranicznego Żyda, który chce wjechać do Niemiec po raz pierwszy[12]: Dlaczego mieliby pozwolić mu na wjazd do kraju, skoro cieszy ich, gdy Żydzi pozostają poza jego granicami? I tak oto Herszel zostaje pozbawiony prawa wjazdu na terytorium Niemiec a tym samym szansy na powrót do rodziny. Latem 1938 roku jego trudna sytuacja ponownie się zaostrza: 8 czerwca 1938 roku francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydaje decyzję o wezwaniu Herszela do opuszczenia kraju; w myśl zezwolenia na pobyt czasowy ma on opuścić Francję do 15 sierpnia 1938 roku[13]. Herszel – zagrożony wydalaniem z Francji, bez możliwości powrotu do Niemiec – ukrywa się odtąd w małym pokoiku na poddaszu w domu krewnych, w ogóle nie wychodząc na zewnątrz w ciągu dnia. 15 października 1938 roku państwo polskie publikuje dokument upoważniający do odebrania z dniem 29 października polskiego obywatelstwa Polkom i Polakom przebywającym nieprzerwanie za granicą od co najmniej pięciu lat. W ten sposób pod koniec października 1938 roku 17-letni wówczas Herszel Grynszpan staje się bezpaństwowcem[14].

 

[8] Armin Fuhrer, s. 36.

[9] Armin Fuhrer, s. 37.

[10] Armin Fuhrer, s. 45.

[11] Armin Fuhrer, s. 39.

[12] Armin Fuhrer, s. 46 i nast.

[13] Armin Fuhrer, s. 49.

Operacja „Polenaktion“, kartka pocztowa i zamach
 

Tymczasem rodzina Herszela dzieli los wielu tysięcy Żydów wcześniej przybyłych do Trzeciej Rzeszy z Polski. 28 i 29 października, w konsekwencji ogłoszonego 15 października 1938 roku przez polskie władze dokumentu, przewidującego pozbawienie z dniem 29 października obywatelstwa tych Polek i Polaków, którzy mieszkają nieprzerwanie poza granicami kraju od przeszło pięciu lat, nazistowskie władze nakazują aresztowanie, wydalenie oraz przymusowe przewiezienie do granicy z Polską 17 tysięcy Żydów, którzy mieszkają na obszarze Rzeszy Niemieckiej i posiadają polskie obywatelstwo. To dotyczy między innymi 484 osób z Hanoweru, także rodziny Grynszpanów, które 28 października 1938 roku zostają deportowane do Polski: wyruszają pociągiem w kierunku granicy polsko-niemieckiej, po czym zostają przepędzone do przejścia granicznego przez niemieckich policjantów i wartowników i ostatecznie trafiają w okolice Zbąszynia[15]. Bezwzględne wydalenie tysięcy Żydów z Niemiec stanowi całkowite zaskoczenie dla zupełnie nieprzygotowanych polskich strażników granicznych, zaś dla władz i lokalnej ludności po drugiej stronie granicy, którym przyjdzie zaopiekować się wydalonymi, wręcz niemożliwym do pokonania wyzwaniem. 29 października 1938 roku ojciec Zendel, matka Ryfka i rodzeństwo Herszela – Berta i Markus, trafiają wraz z innymi deportowanymi do małej polskiej miejscowości Zbąszyń, gdzie prawie 12 tysięcy osób zostaje internowanych w prowizorycznych barakach, w których panują fatalne warunki[16].

3 listopada 1938 roku do przebywającego w Paryżu Herszela dociera kartka pocztowa od jego siostry z opisem dramatycznych losów rodziny podczas tzw. „Polenaktion“:

 

„Kochany Hermanie!

Z pewnością słyszałeś o naszym wielkim nieszczęściu. Opiszę Ci, co się wydarzyło. W czwartek wieczorem krążyły plotki, że z jakiegoś miasta wydalono wszystkich Żydów. Ale jakoś nie mogliśmy w to uwierzyć. Późnym wieczorem, około godziny 21, przyszedł do nas Schupo [żandarm niemieckiej policji ochronnej – przyp. tłum.] i powiedział, że mamy udać się na komisariat, zabierając ze sobą paszporty. Poszliśmy – tak jak staliśmy – wszyscy razem w towarzystwie Schupo na komisariat. Tam zgromadzeni byli już prawie wszyscy z naszej dzielnicy. Samochodem policyjnym zostaliśmy natychmiast przewiezieni do ratusza. Wszystkich tam zabrano. Nie powiedziano nam jeszcze, o co chodzi. Ale wiedzieliśmy, że jest już po nas.

Każdemu z nas wciśnięto do ręki nakaz wydalenia. Do 29 kazano opuścić Niemcy. Do domu nie chciano pozwolić nam wrócić. Błagałam, abym mogła tam pójść i zabrać choć parę rzeczy. Ostatecznie poszłam w towarzystwie Schupo i zapakowałam do walizki najpotrzebniejsze ubrania. To było wszystko, co uratowałam.

Nie mamy ani feniga. [...] Ciąg dalszy następnym razem.

Serdeczne pozdrowienia i całusy od nas wszystkich,

Berta

 

Zbąszyń , barak nr 2 Grynszpan[17]

 

Kilka dni po otrzymaniu tej przykrej wiadomości, Herszel w rozpaczy i desperacji wpada na spontaniczny, nieprzemyślany pomysł przesłania deportowanej do Polski rodzinie wszystkich swoich oszczędności, na co jednak kategorycznie nie zgadza się stryj Abraham[18]. Nie ma bowiem żadnej gwarancji, że pieniądze rzeczywiście dotrą do rodziny. 6 listopada 1938 roku, po sporze ze stryjem, Herszel, z pewną kwotą w kieszeni, opuszcza dom wuja i ciotki, zapowiadając, że już do nich nie wróci. Noc spędza pod fałszywym nazwiskiem w hotelu „Suez“ przy bulwarze Boulevard Straßbourg 17.

Następnego ranka, 7 listopada 1938 roku, Herszel opuszcza hotel około godziny 8.30. W sklepie „A la Fine Lame“ przy ulicy Rue du Fauburg St. Martin 61 w 10. dzielnicy kupuje rewolwer kaliber 6,35 oraz 25 naboi za 235 franków – „dla obrony własnej “, jak mówi sprzedawcy. Potem jedzie metrem do Ambasady Niemiec przy ulicy Rue de Lille, dokąd przybywa około godziny 9.30. Pod pretekstem przekazania ważnego dokumentu żąda rozmowy z sekretarzem ambasady; pracownik sprawujący tego dnia dyżur prowadzi go do pokoju II sekretarza Ernsta vom Ratha. Wszedłszy do biura, Herszel od razu wyciąga rewolwer i mierzy w stronę zrywającego się w przerażeniu z krzesła Ernsta vom Ratha, krzycząc „Ty ohydny szkopie [sale boche], tu masz ten dokument, daję ci go w imieniu 12 tysięcy szykanowanych Żydów“. Strzela w sumie pięć razy.

Herszel, który nie stawia żadnego oporu, zostaje aresztowany i przewieziony na najbliższy komisariat. Tego samego dnia francuska policja dwukrotnie przesłuchuje siedemnastolatka, pod nieobecność adwokata. Według protokołu przesłuchania, do zastrzelenia członka niemieckiej ambasady w Paryżu skłoniła go kartka, którą otrzymał od siostry[19]. W trakcie przesłuchań Herszel podaje jednak różne przyczyny, szczegóły i motywy popełnionego przez siebie czynu. Dzień później zostaje doprowadzony przed francuskiego sędziego śledczego, który ponownie go przesłuchuje. W trakcie tego spotkania Herszel stwierdza dobitnie: „Pragnę podkreślić, że nie działałem z nienawiści czy zemsty, lecz z miłości do mojego ojca i mojego narodu, którzy przechodzą niesłychane cierpienia. Żałuję, że zraniłem człowieka, ale nie miałem innego sposobu na to, aby wyrazić swój sprzeciw“ [20].

Vom Rath, ciężko ranny od dwóch kul, zostaje natychmiast po zamachu przewieziony do pobliskiego szpitala Clinique d‘Alma. Jego stan jest krytyczny, ale nie beznadziejny[21]. Krótko po obwieszczeniu tej informacji francuscy lekarze prowadzący otrzymują wsparcie osobistego lekarza Hitlera, dr. Karla Brandta, który w towarzystwie prof. dr. Georga Magnusa przylatuje do stolicy Francji w nocy 8 października.

9 listopada 29-letni Ernst vom Rath umiera w wyniku odniesionych obrażeń. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, że naziści doprowadzili do śmierci vom Ratha przez zaniechanie, aby – traktując ofiarę zamachu jako „świadka krwi“ (niem. Blutzeuge) – wykorzystać ją do celów propagandowych.

 

[15] Armin Fuhrer, s. 98.

[16] Armin Fuhrer, s. 98.

[17] Źródło: Bundesarchiv Berlin, R 55/20991, korespondencja od i do Herszela Grynszpana.

[18] Armin Fuhrer, s. 42.

[19] Armin Fuhrer, s. 41.

[20] Armin Fuhrer, s. 108.

[21] Armin Fuhrer, s. 62.

Propaganda, pogromy podczas nocy kryształowej i (planowany) proces pokazowy
 

Tymczasem wydarzenia w Rzeszy Niemieckiej nabierają tempa – nazistowscy przywódcy z ministrem propagandy Josephem Goebbelsem na czele już w dniu zamachu uruchamiają ogólnokrajową, antysemicką kampanię propagandową. Jej główny przekaz brzmi: zamach w Paryżu to „atak międzynarodowego żydostwa“ na Rzeszę Niemiecką, a faktycznymi „przestępcami zagrażającymi pokojowi w Europie“ są „Żydzi“. W podgrzanej atmosferze przemocy, będącej wynikiem tej propagandy, już 7 listopada wieczorem dochodzi do pierwszych młodzieżowych zamieszek na ulicach kilku miast w okręgach (niem. Gaue) Kurhessen i Magdeburg-Anhalt, kontynuowanych także następnego dnia[22]. Traf chciał, że kiedy Ernst vom Rath umiera z powodu odniesionych ran późnym popołudniem 9 listopada, w Monachium goszczą niemal wszyscy najwyżsi przedstawiciele nazistowskiego rządu a także liczni Reichsleiterzy, Gauleiterzy oraz dowódcy SA i SS, którzy świętują przypadającą na ten dzień rocznicę puczu Hitlera z 1923 roku. Podczas uroczystej kolacji Goebbels informuje Hitlera o śmierci vom Ratha oraz o pogromach w Kurhessen i Magdeburgu-Anhalt. W odpowiedzi Hitler wydaje ministrowi propagandy polecenie, aby nie przerywać zamieszek i wycofać policję. Po tej wywołanej nagłymi okolicznościami rozmowie z Goebbelsem Hitler rezygnuje z przemówienia i opuszcza zgromadzenie. Goebbels natychmiast wydaje polecenia policji i liderom partii, po czym do uczestników zgromadzenia wygłasza antysemicką diatrybę, operując odtąd używanymi przez narodowosocjalistyczną propagandę określeniami takimi jak „niemiecki męczennik“ i „żydowski morderca“ – to znakomita okazja, by z użyciem przemocy przeciwstawić się „spiskowi światowego żydostwa“. Po wystąpieniu wszyscy partyjni funkcjonariusze spieszą do telefonów i telegrafów. Ostatecznie wcześniej wydane ustne polecenie w niespełna kilka godzin dociera do wszystkich regionalnych organów partyjnych w całym kraju. W rezultacie okrutny wynik tego „spontanicznego wybuchu gniewu ludu“ przeszedł do historii pod nazwą „noc kryształowa“ jako wydarzenie, które zapisało się w najczarniejszym rozdziale niemieckiej historii: 1400 synagog i domów modlitw oraz tysiące sklepów i mieszkań należących do Żydów zostaje zdewastowanych, splądrowanych lub spalonych; ok. 30 000 Żydów zostaje aresztowanych i deportowanych do obozów koncentracyjnych, setki z nich zostaje poddanych torturom i zamordowanych.

Tymczasem Herszel przebywa w areszcie śledczym w zakładzie karnym dla młodocianych we Fresnes, gdzie następnego dnia z przerażeniem czyta we francuskiej prasie o okrutnych wydarzeniach nocy kryształowej. Teraz – po śmierci Ernsta vom Ratha – czeka go proces o morderstwo, który nazistowska propaganda wyobraża sobie jako proces pokazowy, w trakcie którego należy udowodnić „kardynalną winę światowego żydostwa“. Mimo że Rzesza Niemiecka, zgodnie z prawem francuskim i zasadami prawa międzynarodowego, może występować w procesie jedynie jako strona cywilna za pośrednictwem rodziny vom Ratha, nazistowskie organy natychmiast rozpoczynają szeroko zakrojone własne śledztwo i przygotowania do procesu. Hitler wyznacza na pełnomocnika procesowego antysemitę i narodowosocjalistycznego prawnika Friedricha Grimma wyróżniającego się doświadczeniem w walce z bojownikami ruchu oporu i politycznymi przeciwnikami. W trakcie prowadzonego w porozumieniu z ministerstwem propagandy obszernego śledztwa próbuje się (daremnie) przedstawić Herszela Grynszpana, który ma jedyne 1,54 cm wzrostu, jako „bandytę“ z „kryminalną przeszłością“ oraz namierzyć jego rzekomych popleczników. W toku postępowania zamierza się także przemilczeć – lub co najmniej upiększyć – okoliczności operacji „Polenaktion“ oraz wydalenia rodziny Herszela do Polski.

W pierwszych tygodniach i miesiącach po zamachu Herszel jest „światową gwiazdą“, o której piszą liczne gazety w Europie i USA.[23] Jest świadomy ogromnego zainteresowania jakie wzbudza jego osoba, a także wagi zbliżającego się procesu, choćby dlatego, że otaczają go chętni obrońcy i wzięci adwokaci zaangażowani przez najwyższe władze francuskiej Fédération des sociétés juives (Federacja Związków Żydowskich), wspierani i opłacani przez zorganizowane żydowskie grupy interesu.[24] W więzieniu otrzymuje też listy najczęściej od ludzi, którzy chcą dodać mu otuchy, ale czasem także od tych, którzy potępiają jego czyn. Prawdopodobnie zaniepokojony ambiwalentną oceną społeczną swojego czynu i odczuwając ogromną presję związaną z koniecznością usprawiedliwienia swojego postępowania, Herszel pisze listy do deportowanej rodziny w Polsce, do krewnych i przyjaciół w Niemczech i Francji, które z pewnością nieprzypadkowo trafiają na łamy międzynarodowej prasy, tym samym do publicznej wiadomości, za pośrednictwem jego adwokatów: „Wszystko wiruje mi w głowie. Mój Boże! Czy naprawdę wierzysz, że to ja jestem przyczyną obecnej katastrofy, która dotknęła Żydów? Ta myśl doprowadza mnie do szału. […] Żyję tylko po to, by w trakcie mojego procesu móc powiedzieć światu, że musi coś dla nas zrobić[25] – pisze w liście do przyjaciela, który na początku grudnia 1938 roku zostaje wydrukowany w żydowskiej gazecie „Zeit“ w Londynie i trafi później także do francuskich publikacji.

8 czerwca 1939 roku francuski sędzia śledczy wnosi przeciwko Herszelowi oficjalny akt oskarżenia. Po kilkukrotnym odroczeniu terminu rozprawy, pomimo nacisków ze strony rządu nazistowskiego, światowe wydarzenia polityczne spychają proces całkowicie na dalszy plan. Rodzice Herszela, którzy z obozu w Zbąszyniu udali się najpierw do Radomska, następnie do polskich krewnych w Łodzi i wreszcie do Warszawy, zostają w stolicy Polski zaskoczeni napaścią Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku.[26] 3 września Anglia i Francja wypowiadają wojnę Niemcom. 10 maja 1940 roku rozpoczyna się kampania francuska. W momencie niemieckiego ataku na Francję Herszel znajduje się w zakładzie karnym we Fresnes. 12 maja 1940 roku, w obliczu nacierających żołnierzy niemieckiego Wehrmachtu, wraz z 96 współwięźniami zostaje przewieziony pod francuską kontrolą do Bourges na południe od stolicy Francji. Kiedy ich transport dociera na miejsce, w Bourges panuje chaos: miasto jest przepełnione uchodźcami z północnej Francji, zbliżające się do miasta wojska niemieckie wprawiają ludzi w panikę. Naczelnik więzienia w Bourges, wiedząc, że Gestapo poszukuje 17-letniego sławnego więźnia i każe go prawdopodobnie rozstrzelać, odmawia przyjęcia Herszela, któremu nie pozostaje nic innego jak samotnie uciekać na piechotę w kierunku miejscowości Châteauroux – przed murami tutejszego więzienia, zostaje również odprawiony z niczym. 10 lipca 1940 roku Herszel dociera do Tuluzy, gdzie następnego dnia wpada w ręce Niemców[27].

14 lipca zostaje przekazany Gestapo i natychmiast przewieziony do Berlina. Początkowo zostaje umieszczony w policyjnym areszcie ochronnym w Moabit. Od 18 stycznia 1941 roku przebywa w bloku więziennym (niem. Zellenbau) w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie jest traktowany na stosunkowo uprzywilejowanych warunkach. 16 października 1941 roku Rzesza Niemiecka, nie zapewniając Herszelowi obrońcy, wnosi przeciwko niemu oskarżenie o morderstwo i zdradę stanu. Ponieważ jednak przygotowania do procesu nie przebiegają zgodnie z przewidywaniami nazistów, jego rozpoczęcie stale się opóźnia. Jesienią 1941 roku, ku zaskoczeniu urzędników w Berlinie, Herszel twierdzi, że znał wcześniej swoją ofiarę i że pozostawał w homoseksualnym związku z vom Rath. Nie zostało to jednak do tej pory udowodnione.

To czekanie na z góry skazany na porażkę proces sądowy w nazistowskich Niemczech jest dla Herszela tak bardzo nieznośne, że najwyraźniej próbuje sobie odebrać życie i kilkakrotnie podejmuje strajk głodowy.[28] W okresie bezpośrednio przed planowanym rozpoczęciem rozpraw jego sytuacja wyraźnie się pogarsza. Przez 24 godziny na dobę Herszel pozostaje skuty w kajdankach. Długo oczekiwany proces ostatecznie jednak nie dochodzi do skutku – w związku z rosnącymi stratami Wehrmachtu na froncie wschodnim i malejącym poparciem niemieckiego społeczeństwa dla przeprowadzenia kosztownego postępowania wobec Herszela, na rozkaz Adolfa Hitlera proces pokazowy zostaje ostatecznie umorzony. Ostatni raz niemieckie akta wspominają o Grynszpanie we wrześniu 1942 roku, na krótko przed przeprowadzeniem w Sachsenhausen akcji, w wyniku której zostało zamordowanych wielu więźniów obozu. Tam ślad po nim się urywa.

 

[22] Armin Fuhrer, s. 13.

[23] Armin Fuhrer, s. 168.

[24] Armin Fuhrer, s. 150.

[25] Armin Fuhrer, s. 172.

[26] Armin Fuhrer, s. 236.

[27] Armin Fuhrer, s. 248 i nast.

[28] Armin Fuhrer, s. 258.

O przetrwaniu, byciu zapomnianym i o pamiętaniu
 

Siostra Herszela, Berta, zostaje zamordowana przez nazistów na terenie Polski w 1943 roku. Jego rodzice i brat Markus przetrwali wojnę i wyemigrowali do Izraela. W 1961 roku ojciec Zendel będzie zeznawał jako świadek w przeprowadzonym w Jerozolimie procesie byłego wysokiej rangi oficera SS, Adolfa Eichmanna, szczegółowo opisując brutalne okoliczności deportacji w 1938 roku.[29] Wuj Herszela, Abraham, który znalazł się wśród 70 000 Żydówek i Żydów wydanych Niemcom przez francuski rząd Vichy, został zamordowany w Auschwitz. Ciotka Chawa w niewyjaśnionych okolicznościach ocalała z Holokaustu i wróciła do Paryża.

Po odwołaniu pokazowego procesu Herszel Grynszpan nie odgrywa już żadnej roli w Trzeciej Rzeszy – zostaje zapomniany. Po wojnie nikt – poza jego rodziną – nie zastanawia się nad losem chłopca, który jeszcze kilka lat wcześniej budził emocje wśród tak wielu ludzi. Po zakończeniu wojny jego krewni próbują go odnaleźć – jednak bezskutecznie, Herszel Grynszpan pozostaje zaginiony. W 1960 roku Sąd Rejonowy (niem. Amtsgericht) w Hanowerze uznaje go za zmarłego. Dziś w miejscu, gdzie kiedyś stał dom, w którym mieszkali Grynszpanowie w Hanowerze, znajdują się „kamienie pamięci“ (niem. Stolpersteine) upamiętniające Herszela i jego siostrę Bertę. Nazwisko Herszela Grynszpana widnieje również wśród tysięcy nazwisk wyrytych na pomniku zamordowanych żydowskich mieszkańców Hanoweru przy placu Opernplatz. Rozrachunek z historią Herszela Grynszpana i pamięcią o nim trwa do dziś.


Katarzyna Salski, kwiecień 2021 r.

 

 

 

Literatura przedmiotu:

Armin Fuhrer, Herschel. Das Attentat des Herschel Grynszpan am 7. November 1938 und der Beginn des Holocaust, Berlin 2013.

Dagi Knellessen, Novemberpogrome 1938. „Was unfassbar schien, ist Wirklichkeit“, Pädagogisches Zentrum des Fritz Bauer Instituts und des Jüdischen Museums (red.), Frankfurt am Main 2015.

 

Źródła online:

https://www.juedische-allgemeine.de/juedische-welt/ein-attentat-mit-folgen/

https://www.dubistanders.de/Herschel-Grynszpan

https://www.deutschlandfunk.de/judenverfolgung-europaeischer-antisemitismus-1880-1945.1310.de.html?dram:article_id=379815

https://www.bpb.de/geschichte/nationalsozialismus/gerettete-geschichten/149158/palaestina-als-zufluchtsort-der-europaeischen-juden

 

[29] Por.: Eichmann in Jerusalem, s. 207 i nast.

Mediateka
  • Ulica Burgstraße w Hanowerze

    Ulica Burgstraße w Hanowerze
  • Dom urodzenia Herszela

    Dom urodzenia Herszela (w środku) przy ulicy Burgstraße w Hanowerze.
  • Klasa szkolna Herszela, Hanower 1930 r.

    Klasa szkolna Herszela, Hanower 1930 r.
  • Nowa Synagoga w Hanowerze, 1905 r.

    Nowa Synagoga w Hanowerze przy Bergstraße, 1905 r.
  • Herszel Feibel Grynszpan podczas przesłuchania przez francuską policję, Paryż 1938

    Herszel Feibel Grynszpan podczas przesłuchania przez francuską policję, Paryż 1938
  • „Kamienie pamięci“ Herszela i jego siostry Esther (Berta)

    „Kamienie pamięci“ (niem. Stolpersteine) Herszela Grynszpana i jego siostry Esther (Berta) na ulicy Burgstraße 36 w Hanowerze, 2015 r.
  • Pomnik pomordowanych Żydów w Hanowerze, 2020 r.

    Pomnik pomordowanych Żydów w Hanowerze, 2020 r.
  • Tablica pamiątkowa w Hanowerze

    Tablica pamiątkowa w Hanowerze odsłonięta 9 września 2013 r.